"Najgroźniejszym rywalem Kamila Stocha będzie wracający do formy Gregor Schlierenzauer" - prognozuje u progu nowego sezonu skoków narciarskich Apoloniusz Tajner. Były trener Adama Małysza, a dziś prezes Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z RMF FM przekonuje też, że Polska nigdy wcześniej nie miała tak silnej drużyny. Kwalifikacje do pierwszego konkursu w niemieckim Klingenthal w piątek o godzinie 18.

"Najgroźniejszym rywalem Kamila Stocha będzie wracający do formy Gregor Schlierenzauer" - prognozuje u progu nowego sezonu skoków narciarskich Apoloniusz Tajner. Były trener Adama Małysza, a dziś prezes Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z RMF FM przekonuje też, że Polska nigdy wcześniej nie miała tak silnej drużyny. Kwalifikacje do pierwszego konkursu w niemieckim Klingenthal w piątek o godzinie 18.
Apoloniusz Tajner /Rafał Guz /PAP

Kacper Merk: Jaka jest sytuacja w kadrze przed pierwszymi zawodami w sezonie?

Apoloniusz Tajner: Wszyscy są zdrowi. Mamy lidera Kamila Stocha, ale on będzie miał bardzo silne wsparcie w postaci Maćka Kota, Piotra Żyły i Dawida Kubackiego. Także Klemens Murańka i Jan Ziobro aspirują do czołowej czwórki, a i Bartłomiej Kłusek na ostatnich treningach prezentował się bardzo dobrze. Dlatego śmiem twierdzić, że prawdopodobieństwo dobrego występu Polaków w Klingenthal jest bardzo duże.

Czyli powinniśmy mieć większe aspiracje niż czterech zawodników w czołowej trzydziestce Pucharu Świata?

Dla mnie ci zawodnicy prezentują poziom pierwszej dwudziestki na świecie. Natomiast doskonale wiemy, jak loteryjnym sportem są skoki narciarskie. Zmienne warunki atmosferyczne mogą sprawić, że w poszczególnych konkursach ktoś może spisać się poniżej oczekiwań. Ale w skali całego sezonu każdy z kadrowiczów powinien potwierdzić swoje miejsce w szerokiej światowej czołówce. Tego od nich oczekuję.

Jakie są główne cele na ten sezon?

Kamil Stoch będzie jednym z faworytów do triumfu w Pucharze Świata. To nie jest zawodnik na 8-10 miejsce, lecz na zwycięstwo w każdym pojedynczym konkursie. A tylko regularnie skacząc na najwyższym poziomie można myśleć o Kryształowej Kuli. I Stoch, ze swoim doświadczeniem, może to robić. Celem reszty jest wsparcie lidera. A może nawet nawiązanie z nim walki, w czym upatruję szansy Dawida Kubackiego. Po zmianie techniki jest niezwykle stabilny i moim zdaniem może być czarnym koniem tego sezonu. Wysoko stoją też akcje Macieja Kota, który po słabszym roku wrócił do odpowiedniej dyspozycji. I jest jeszcze nieobliczalny Piotr Żyła. To pokazuje, jak silni możemy być w tym sezonie w konkursach drużynowych. Pierwsza weryfikacja już w sobotę. Oczywiście, walka o Puchar Świata nie wyklucza innych celów. Mocno liczę, że w końcu przełamiemy złą passę na mistrzostwach świata w lotach narciarskich. Co prawda to konkurencja nieolimpijska, ale w sezonie bez Igrzysk i mistrzostw świata w narciarstwie, warto pokazać się także tutaj.

A kto oprócz Polaków będzie silny?

Najgroźniejszy będzie chyba Gregor Schlierenzauer. Austriak odnalazł w sobie na nowo motywację i wraca do wielkiej formy. Kto poza nim? Pewnie znów doświadczeni już Prevc czy Freund, ale spodziewam się też, że w do czołówki doskoczy ktoś młodszy, kogo teraz absolutnie byśmy o to nie podejrzewali. Trzeba bowiem pamiętać, że w skokach narciarskich wszystkiego nie da się do końca wyliczyć. Stąd to tak emocjonująca konkurencja.