"Przede wszystkim druga tercja była słabsza w naszym wykonaniu. Mieliśmy przestoje i trzeba je wyeliminować, bo z lepszymi drużynami tak grać nie można" - podkreślał napastnik hokejowej reprezentacji Polski Maciej Urbanowicz po zwycięstwie 3:1 nad Koreą Południową w turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Katowicach. Dzisiaj biało-czerwoni powalczą o drugie miejsce w imprezie z Austriakami. "Grają bardzo dobry hokej, na pewno wysoko postawią poprzeczkę" - przewiduje bramkarz Przemysław Odrobny.

"Przede wszystkim druga tercja była słabsza w naszym wykonaniu. Mieliśmy przestoje i trzeba je wyeliminować, bo z lepszymi drużynami tak grać nie można" - podkreślał napastnik hokejowej reprezentacji Polski Maciej Urbanowicz po zwycięstwie 3:1 nad Koreą Południową w turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Katowicach. Dzisiaj biało-czerwoni powalczą o drugie miejsce w imprezie z Austriakami. "Grają bardzo dobry hokej, na pewno wysoko postawią poprzeczkę" - przewiduje bramkarz Przemysław Odrobny.
Gracz reprezentacji Polski Mikołaj Łopuski (w środku) oraz Koreańczycy, bramkarz Park Sung Je (z lewej) i Bryan Young (z prawej) podczas meczu turnieju EIHC hokeja na lodzie w Katowicach /Andrzej Grygiel /PAP

Turniej na katowickim Jantorze biało-czerwoni rozpoczęli od porażki 1:2 ze spadkowiczem z Elity - Słowenią, która dzień później, pokonując wysoko Austriaków, zagwarantowała sobie zwycięstwo w całej imprezie. Podopieczni Jacka Płachty zmierzyli się natomiast w swoim drugim meczu z drużyną Korei Południowej, która ubiegły sezon zamknęła awansem na zaplecze Elity.

Mecz z Koreańczykami biało-czerwoni ustawili w zasadzie już w pierwszej tercji, aplikując rywalowi trzy gole. Pierwszą z tych bramek zapisał na swoim koncie 20-letni Patryk Wronka, dla którego było to pierwsze trafienie w narodowych barwach. Bardzo, bardzo mnie ta bramka cieszy, długo na to czekałem. Ale najważniejsza jest dla mnie drużyna i najbardziej cieszy mnie zwycięstwo zespołu - podkreślał po spotkaniu.

Na listę strzelców wpisał się również Maciej Urbanowicz, który przyznał jednak, że w grze polskiego zespołu "były mankamenty". Przede wszystkim druga tercja była słabsza w naszym wykonaniu. W pierwszej strzeliliśmy szybko trzy bramki i to w jakiś sposób ustawiło spotkanie. Mieliśmy przestoje i trzeba je wyeliminować, bo z lepszymi drużynami tak grać nie można - podkreślał. Przyznał, że poprawy wymaga również gra w przewagach. Zgrupowanie było krótkie, ćwiczyliśmy to na jednym treningu. Ale nie wyglądało to dobrze, wyglądało to tragicznie - przez cztery minuty oddaliśmy jeden strzał - mówił.

Bramkarz Przemysław Odrobny zwrócił uwagę na niepotrzebne kary, jakie łapali nasi zawodnicy, ale też chwalił zespół za postawę w grze w osłabieniu. Były trudne chwile, kiedy graliśmy w osłabieniu. Trochę za dużo, moim zdaniem, zrobiliśmy kar. Ale dobrze się broniliśmy, konsekwentnie, byliśmy dobrze ustawieni w naszej tercji, nie mieliśmy tam problemów. Strzały były z daleka, ja je parowałem, obrońcy wyrzucali krążek z tercji, napastnicy podchodzili wysoko pod koreańskich obrońców, wszystko było ułożone. Myślę, że spokojnie dowieźliśmy to zwycięstwo - mówił.

Mecz na pewno był ciężki, Korea wysoko postawiła poprzeczkę. W swoim pierwszym spotkaniu, z Austriakami, po trzech tercjach remisowała 1:1 i już wtedy było wiadomo, że nie są to żadni chłopcy do bicia. Oni co roku są coraz lepsi - zaznaczył.

Dzisiaj biało-czerwonych czeka potyczka z Austriakami, którzy podobnie jak Słowenia w ubiegłym sezonie, spadli z Elity. Stawką wieczornego meczu jest drugie miejsce w turnieju.

Austriacy grają bardzo dobry hokej, w ubiegłym sezonie spadli z Elity, więc jest to jedna z najlepszych drużyn na świecie. Na pewno wysoko postawią poprzeczkę - uważa Odrobny. Turniej pokazuje jak na razie, że Słoweńcy są mocniejszą ekipą od Austriaków, ale każdy mecz jest inny, wszystko zależy od tego, jak się ułoży: kto pierwszy strzeli gola, jak ułożą się przewagi i osłabienia - to wszystko ustawia spotkanie. Na razie ciężko nam powiedzieć, jak będzie wyglądał mecz z Austrią - zastrzegł.

Myślę, że wolą walki, ambicją, jakie mamy w zespole, możemy przewyższać niejednego rywala. W meczu z Koreą pokazaliśmy wysokim forecheckingiem, że dobrze to funkcjonuje - podkreślał z kolei Patryk Wronka.