"Udało nam się zaskoczyć w pierwszym meczu, w drugim tak naprawdę uwierzyliśmy w swoje możliwości, weszliśmy na wyższy poziom. A Cracovii nic nie chciało wpaść" - tak Damian Kapica, napastnik Podhala Nowy Targ, podsumowuje w rozmowie z RMF FM dotychczasową rywalizację swojego zespołu z Cracovią w ćwierćfinale play off Polskiej Hokej Ligi. Pytany, co będzie kluczem do sukcesu w kolejnych meczach, odpowiada: "Mądra, taktyczna gra. Będziemy grać defensywnie i czekać na błędy przeciwnika".

Edyta Bieńczak: Czy wy gdzieś nad drzwiami szatni macie motto: "Niespodzianki to nasza specjalność"? Najpierw zaskoczyliście świetną dyspozycją w sezonie zasadniczym, przez moment zajmowaliście nawet fotel lidera tabeli, teraz jesteście o krok od wyrzucenia Cracovii z play offów.

Damian Kapica: Ja wiem, czy to taka niespodzianka? Myślę, że jesteśmy wyrównanymi drużynami, mecze to pokazują. W sezonie zasadniczym układało się nam raz lepiej, raz gorzej. Jesteśmy młodą drużyną i mamy wahania formy. W play offie idzie nam na razie dobrze i z tego trzeba się cieszyć.

W pierwszym meczu w Krakowie mieliśmy sporo zwrotów akcji. Raz na prowadzenie wychodziła Cracovia, raz wy. Na koniec dogrywka i karne, w których okazaliście się lepsi.

Play offy mają to do siebie, że są nieprzewidywalne. Trzeba walczyć do końca. Nam udało się przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Pomógł nam Ondrej Raszka, Mateusz Michalski wykorzystał dwa decydujące karne. Pozostało się cieszyć z wygranej.

W drugim meczu zagraliście z dużą dyscypliną w obronie. Trener Ziętara podkreślał również, że opłaciło się ryzyko gry na cztery piątki.

Dokładnie, w trzeciej tercji było widać, że mieliśmy więcej sił. Cracovia nie stwarzała już tak groźnych sytuacji jak w pierwszych dwóch tercjach, które udało nam się przetrzymać. Zaprocentowało to tym, że zdobyliśmy drugą bramkę, która przypieczętowała to nasze zwycięstwo.

Dwukrotnie bohaterami tych spotkań okazywali się młodzi wychowankowie Podhala. W pierwszym meczu Mateusz Michalski - najpierw strzelił bramkę na 2:3, później jako jedyny pokonał Rafała Radziszewskiego w serii rzutów karnych. W drugim meczu Patryk Wronka, który w 55. minucie podwyższył na 2:0.

Można się z tego tylko cieszyć. Na zwycięstwo pracujemy wszyscy, więc tak naprawdę nie jest ważne, kto strzela gole - ważne, że wygrywamy jako drużyna. Ale fajnie, że te gole zdobyli, na pewno doda im to skrzydeł i w jakiś sposób pomoże w następnych meczach.

To, że drużyna tak mocno opiera się na wychowankach, ma znaczenie, kiedy wychodzi się na lód? Jest coś chyba w tym, że miłość do klubu, w którym się wychowywało, może być tym dodatkowym atutem?

Znamy się wszyscy tak naprawdę od dziecka, od najmłodszych lat, bo mamy młodą drużynę. Ci starsi zawodnicy się w to wpisali. To procentuje. Każdy daje z siebie wszystko, jeden walczy za drugiego. W meczach widać, że tworzymy zgrany zespół, i fajnie to wygląda. To, że jesteśmy wychowankami Podhala, ma też znaczenie, bo dla swojego klubu daje się jednak z siebie zawsze te kilka procent więcej, ponad możliwości.

Ale kiedy wychodzi się na lód, niezależnie, dla jakiego klubu się gra, zawsze daje się z siebie wszystko. Na nas ciążyła mniejsza presja, nikt na nas nie stawiał. Udało nam się zaskoczyć w pierwszym meczu, w drugim tak naprawdę uwierzyliśmy w jakimś sensie w swoje możliwości, weszliśmy na wyższy poziom. A Cracovii nic nie chciało wpaść.

Te play offy to również ciekawe pojedynki bramkarzy: Raszka z Radziszewskim, Pitton kontra Murray, Žigárdy i Fikrt.

W stawce zostały tak naprawdę wyłącznie drużyny z dobrymi bramkarzami, w każdej parze są ciekawi golkiperzy. Oczywiście bramkarz też może mieć gorszy dzień, więc dużo zależy od dyspozycji drużyny, czy mu pomoże. Ale te pojedynki wyglądają na pewno ciekawie, tak jak u nas: siedem serii rzutów karnych w pierwszym meczu to efekt tego, że bramkarze dobrze bronią.

Co będzie kluczem do sukcesu, do tego, żeby wywalczyć awans do półfinału?

Myślę, że mądra, taktyczna gra. Niepopełnianie błędów i czekanie na swoje sytuacje. Nie musimy ich stworzyć wiele - ważne, żebyśmy wykorzystali to, co nam się trafi. Na pewno nie będziemy atakować na hura, nie takie są nasze założenia. Nie mamy takiej drużyny, żeby pozwolić sobie na otwartą grę z Cracovią. Będziemy grać defensywnie i czekać na błędy przeciwnika.

Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw):

JKH GKS Jastrzębie - Naprzód Janów 2-0
Ciarko PBS Bank KH Sanok - Orlik Opole 2-0
GKS Tychy - Unia Oświęcim 2-0
Comarch Cracovia Kraków - MMKS Podhale Nowy Targ 0-2