"To był bardzo wyrównany konkurs, tu wszyscy skakali w jedną dziurę" - mówi Kamil Stoch w rozmowie z Maciejem Jermakowem. Polski skoczek zajął drugie miejsce w zawodach Pucharu Świata w Titisee-Neustadt.

Maciej Jermakow: Simon Amman mówił, że z trzeciego miejsca jest zadowolony, ale nie usatysfakcjonowany. A jak to wygląda w twoim przypadku?

Kamil Stoch: Ja jak najbardziej jestem zadowolony i usatysfakcjonowany z moich skoków no i z wyniku. Wszystkie próby były dobre i równe, to bardzo cieszy.

No właśnie, wszystkie skoki powyżej 136 metrów - ta skocznia ci tak pasuje, czy forma wreszcie wystrzeliła?

I jedno i drugie. Skocznia jest bardzo fajna i zbliżona do tej w Zakopanem, ostatnio mieliśmy tam okazję potrenować, więc tu też  lepiej nam się skacze. Ale również moja forma jest bardzo dobra, skoki są ustabilizowane, brakuje może jeszcze drobnych szczegółów, ale one ze skoku na skok będą się same szlifować. Teraz najważniejsze, żeby trzymać tę dobrą dyspozycję, nie podpalać się, ale też nie przesadzać w drugą stronę. Kiedy pojawi się szansa, trzeba ją wykorzystać.

To był bardzo wyrównany konkurs, każde pół metra miało znaczenie. To jest dodatkowa motywacja?

Tak, wszyscy skakali tu, jak to mówimy, w jedną dziurę. Patrzyłem teraz w wyniki, skok na 129 metrów nie dawał awansu do finału, co jest dość zaskakujące. Dlatego tu liczą się drobne elementy, duża pewność siebie, dobre lądowanie, dobre noty za styl no i te nieszczęsne przeliczniki.

(abs)