Już dzisiaj wieczorem poznamy nowego hokejowego mistrza Polski. W decydującym o losach tytułu meczu zmierzą się Comarch Cracovia i JKH GKS Jastrzębie. Będzie to już siódme spotkanie finału play off.

Rywalizacja w finale toczy się do czterech zwycięstw. I jeszcze kilka dni temu wydawało się, że właśnie cztery spotkania wystarczą Cracovii do wywalczenia tytułu. Podopieczni Rudolfa Rohaczka wygrali bowiem trzy pierwsze mecze - najpierw wyjazdowy w Jastrzębiu 3:2, a później dwa w Krakowie 2:1 (po karnych) i 4:1.

Przed czwartym pojedynkiem - w ostatnią niedzielę w Jastrzębiu - niewielu spodziewało się, że JKH zdoła nawiązać walkę, a tym bardziej odwrócić losy rywalizacji. Po pierwszej tercji tego meczu sprawa wydawała się przesądzona - Cracovia prowadziła 3:1 i od tytułu dzieliło ją 40 minut gry. Ale w drugiej tercji na lód wróciło zupełnie inne Jastrzębie. W szatni powiedzieliśmy sobie, że to może być ostatnie 40 minut w tym sezonie i że nie chcemy tego tak kończyć. Zaczęliśmy dominować, chcieliśmy zrobić więcej, żeby nie kończyć tej rywalizacji. Zagraliśmy bardziej agresywnie i bardziej do przodu - mówił później dziennikarce RMF FM Edycie Bieńczak kapitan JKH Maciej Urbanowicz.

Zespół z Jastrzębia wygrał ten mecz 5:4, a w kolejnym, również przed własną publicznością, rozgromił krakowian 5:0.

W sieci pojawiły się głosy, że Cracovia odpuściła pojedynek numer 5, by na kolejny wrócić pod Wawel i tytuł wywalczyć przed własną publicznością. To jest kompletna bzdura. Jeżeli ktoś mówi takie rzeczy, to naprawdę jest nieświadomy rangi tych finałów i lekceważy jastrzębian. My na pewno tego nie robimy, naprawdę chcieliśmy wygrać ten mecz. Ale stało się tak, a nie inaczej, Kosowski świetnie bronił i nie pozwolił nam na nic - bo mieliśmy swoje naprawdę dobre sytuacje na początku spotkania, były dwie poprzeczki. Ale niestety oni strzelali kolejne bramki i później było już ciężko odwrócić losy spotkania - komentował w rozmowie z naszą dziennikarką napastnik Cracovii Leszek Laszkiewicz.

Zapowiadał, że jego zespół zrobi wszystko, by wygrać mecz numer 6. Marzymy o tym, żeby wygrać i żeby radość została w Krakowie - mówił. Niewielu zresztą spodziewało się, że Jastrzębie zdoła pokonać krakowian na ich terenie. Twardą walkę obiecywał jednak Urbanowicz: Jedziemy teraz do Krakowa, wiemy, że przyjdzie tam wielu kibiców i Cracovia będzie chciała zakończyć rywalizację u siebie, ale my zrobimy wszystko, żeby wrócić do Jastrzębia.

Niespodziewanie JKH dopięło swego - pokonało Cracovię 3:2 i nowego mistrza Polski poznamy dopiero dzisiaj, po siódmym meczu finału play off. Początek spotkania o 18:30.