Norweg Anders Bardal wygrał Puchar Świata w skokach narciarskich. Na podobny sukces Norwegowie czekali 18 lat, od czasów Espena Bredesena. W kończącym sezon konkursie w Planicy Bardal zajął jednak 23. miejsce. Wygrał Austriak Martin Koch. Kamil Stoch zajął 11. miejsce, a cały sezon kończy z piątą lokatą.

Przed konkursem o zdobyciu Kryształowej Kuli mógł jeszcze marzyć Gregor Schlierenzauer. Łatwiej byłoby mu jednak o "szóstkę" w totka. Austriak tracił do Andersa Bardala 100 punktów. Musiałby zatem wygrać konkurs, a Norweg musiałby zająć ostatnie miejsce. Scenariusz wprost niewiarygodny.

Wszelkie nadzieje rozwiały się po pierwszej serii. Schlierenzauer (209,5 m) zajmował 4. miejsce, a Anders Bardal (177 m) był 23. To już gwarantowało mu zdobycie Pucharu Świata. Prowadzenie objął Austriak Martin Koch (222,5 m). Aż 18 punktów tracił do niego Szwajcar Simon Ammann (212 m). Tuż za nim uplasował się faworyt gospodarzy Robert Kranjec (204 m). Kamil Stoch (199 m) zajmował 11. lokatę. Z kolei Piotr Żyła (184,5 m) był 21.

Drugiej serii nie udało się przeprowadzić z powodu zbyt silnego wiatru. Organizatorzy dość szybko podjęli decyzję o zakończeniu konkursu. I nie ma się czemu dziwić, wszystko było już jasne.

Kamil Stoch ukończył sezon na 5. miejscu. Wygrał w tym sezonie 2 konkursy (w Zakopanem i Predazzo). Dwukrotnie był 2. (Engelberg i Sapporo), a trzykrotnie kończył zawody na najniższym stopniu podium (Lillehammer, Kulm, Sapporo). Świetny sezon ma za sobą także Piotr Żyła, który zajął 19. miejsce w Pucharze Świata.

Anders Bardal na podium meldował się 12 razy. Wygrał tylko trzy konkursy - w Engelbergu, Kulm i Willingen. Był jednak bardzo regularny. Tylko raz nie znalazł się w finałowej "30" (Zakopane). 19 razy plasował się w czołowej "10".