Czterech polskich skoczków z liderem kadry Kamilem Stochem na czele rozpocznie Mistrzostwa Świata w lotach w norweskim Vikersund. W dwóch konkursach - dziś i jutro - zawodnicy w sumie oddadzą cztery skoki.

Lista faworytów do medali na największej skoczni świata jest długa. Wśród nich wymienia się Kamila Stocha, który na dużych skoczniach czuje się wyjątkowo dobrze. Z fajnym nastawieniem, takim bardzo pozytywnym tutaj przyjechałem. Nie obiecuję medali, ale obiecuję walkę i serce do skakania - mówi przed tym konkursem lider naszej kadry.

Kibice z niepokojem mogą patrzeć na te zapowiedzi, bo w kwalifikacjach Stoch skoczył zaledwie 153 metry - była to najgorsza odległość uzyskana przez naszych reprezentantów. Najdalej w eliminacjach poleciał Austriak Martin Koch, który uzyskał 221 metrów. Były lider Pucharu Świata będzie jednym z faworytów, ale o zwycięstwo może powalczyć jeszcze kilku zawodników. Tytułu sprzed dwóch lat broni Simon Ammann, ale Szwajcar w tym sezonie rozczarowuje i nie wiadomo, czy włączy się do walki o medale. Wśród faworytów wymienia się: świetnie czującego się na mamucich obiektach Słoweńca Roberta Kranjca oraz lidera klasyfikacji PŚ w lotach Japończyka Daikiego Ito. Gospodarze z kolei liczą przede wszystkim na prowadzącego w klasyfikacji generalnej PŚ Andersa Bardala.

Spośród polskich zawodników stawiamy głównie na Kamila Stocha. Oprócz niego na belce startowej zobaczymy Krzysztofa Miętusa, który na treningu wynikiem 210 m ustanowił rekord życiowy, Piotra Żyłę i Macieja Kota.

Mistrza świata w lotach wyłonią cztery serie konkursowe. W pierwszej wystartuje 40 zawodników, do kolejnej zakwalifikuje się najlepsza 30. W sobotę rozegrane zostaną dwie następne serie. Złoty medal założy na szyję zawodnik, który będzie miał najlepszy wynik po zsumowaniu punktacji ze wszystkich czterech skoków.