Z urazem głowy trafiła do częstochowskiego szpitala 60-letnia kobieta, na którą spadła bryła lodu. Do zdarzenia doszło podczas spaceru pani Marianny z trzyletnim wnukiem.

Ostry ból, zrobiło mi się ciemno w głowach, przysłowiowe gwiazdy. Słyszałam jakieś głosy, jakaś pani wymachiwała ręką, że widziała, jak leciało z dachu, tylko nie zdążyła mnie ostrzec. Mogło się to skończyć zupełnie inaczej. Zaważyło o tym kilka centymetrów - mówi pani Marianna.

Spółdzielnia, do której należy budynek, nie ma sobie nic do zarzucenia. Budynki były sprawdzane, pracownik spółdzielni nie zauważył żadnych zwisających sopli. Są usuwane cały czas. Na parapetach jeszcze był śnieg, a sopli lodu nie stwierdził. A jak było w chwili wypadku, tego nie wiemy, bo nikt z pracowników nie był w tym czasie na budynku - mówi pracownica spółdzielni.

W ciągu tygodnia straż miejska w Częstochowie odbiera około 160 zgłoszeń o nieodśnieżonych chodnikach lub zwisających soplach. Co trzecie zgłoszenie dotyczy sopli. Jeżeli administrator o nich zapomniał - przypomnieć może mu stuzłotowy mandat.