Rozpoczęte w poniedziałek dwudniowe wybory prezydenckie w Egipcie zostały we wtorek przedłużone o jeden dzień z powodu niższej niż oczekiwano frekwencji - poinformował państwowy dziennik "Al-Ahram", powołując się na członka komisji wyborczej.

Głosowanie, w którym zdecydowanym faworytem jest były naczelny dowódca sił zbrojnych Abd el-Fatah es-Sisi, zakończyło się we wtorek o godzinie 22. czasu lokalnego (21. czasu polskiego).

Jedynym kontrkandydatem Sisiego jest Hamdin Sabahi, który stoi na czele lewicowej koalicji Ludowy Prąd.

Mający stopień wojskowy marszałka Sisi sprawował naczelne dowództwo nad siłami zbrojnymi, gdy w sierpniu 2013 roku odsunęły one od władzy wywodzącego się z islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego prezydenta Mohammeda Mursiego.

Obalenie Mursiego, który jako pierwszy uzyskał prezydenturę Egiptu w autentycznie demokratyczny sposób, nastąpiło po gwałtownych ulicznych protestach przeciwko polityce jego rządu.

By móc ubiegać się o urząd głowy państwa, Sisi zrezygnował pod koniec marca ze stanowisk ministra obrony i naczelnego dowódcy sił zbrojnych. Obserwatorzy powątpiewają, by w Egipcie istniały obecnie warunki dla przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów.

Żaden z obu kandydatów nie przedstawił strategii uporania się z najbardziej palącymi problemami 85-milionowego Egiptu, jakimi są ubóstwo znacznej części społeczeństwa, niedomagania systemu energetycznego i wysokie bezrobocie. 

(jad)