Norweska policja nie potwierdza, że ktokolwiek zginął w strzelaninie na wyspie Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżówki Partii Pracy. Rzecznik tego ugrupowania powiedział, że ma niepotwierdzone informacje o pięciu osobach postrzelonych przez napastnika. Nie wiemy jednak, jak poważnie zostali oni ranni - dodał. Media informowały o co najmniej czterech ofiarach śmiertelnych.

Według Pera Gunnara Dahla, w obozie na wyspie leżącej około 30 km na północny-zachód od Oslo uczestniczyło około 700 osób - głównie nastolatków w wieku od 14 do 18 lat.

Jak podało radio NRK, napastnik przebrany za policjanta otworzył ogień do uczestników obozu, którzy uciekając rzucali się do wody i próbowali dopłynąć do brzegu jeziora. Mężczyzna używał kilku rodzajów broni, m.in. strzelby, pistoletu i broni automatycznej. Został zatrzymany.

Norweska policja poinformowała ponadto, że w zgromadzeniu miał uczestniczyć premier Jens Stoltenberg.