Znów niespokojnie w Barcelonie. Na kilkadziesiąt minut wstrzymano ruch na Placu Katalońskim po tym, jak w autobusie znaleziono podejrzany pakunek. Na szczęście okazało się, że był to fałszywy alarm.

W ciągu kilku minut kilkunastu policjantów pojawiło się na miejscu z taśmami i zaczęło odgradzać ten jeden z najbardziej popularnych placów w Barcelonie. Osoby, które przebywały w pobliskich restauracjach, musiały tam zostać. 

Mieszkańcy początkowo dość nerwowo zareagowali na tę sytuację. Pytali, gdzie mogą uzyskać szczegółowe informacje. Służby uspokajały ich, że być może ich działanie jest prewencyjne. 

Władze Hiszpanii nie zdecydowały się na wprowadzenie piątego stopnia zagrożenia terrorystycznego. Ten obowiązujący - czwarty - oznacza, że zagrożenie potencjalnym atakiem cały czas jest prawdopodobne.