​Prezydent USA Donald Trump wydał oświadczenie, w którym zobowiązał się do pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które przekazały mediom w USA informacje o śledztwie ws. zamachu w Manchesterze. Uznał te przecieki za "głęboko niepokojące".

​Prezydent USA Donald Trump wydał oświadczenie, w którym zobowiązał się do pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które przekazały mediom w USA informacje o śledztwie ws. zamachu w Manchesterze. Uznał te przecieki za "głęboko niepokojące".
Theresa May i Donald Trump /Matt Dunham / POOL /PAP/EPA

"Domniemane przecieki pochodzące z agencji rządowych (USA) są głęboko niepokojące" - głosi komunikat Trumpa, wydany po jego przyjeździe do Brukseli na szczyt NATO.

"Zwracam się do ministerstwa sprawiedliwości i innych agencji o rozpoczęcie pełnego przeglądu w tej sprawie i, jeżeli okaże się to właściwe, winny będzie pociągnięty do odpowiedzialności z całą surowością prawa" - dodał prezydent. Trump podkreślił też, że "specjalna relacja", jaka łączy USA i Wielką Brytanię, jest jednym z najważniejszych sojuszy Ameryki.

Brytyjski rząd i policja skrytykowały wcześniej przecieki o śledztwie pojawiające się w mediach w USA.

Londyn uważa, że mogą one utrudnić działania służb po poniedziałkowym ataku bombowym w Manchesterze. W czwartek BBC, nie podając źródła informacji, poinformowało, że brytyjska policja wstrzymała dzielenie się z władzami USA informacjami na temat śledztwa w sprawie zamachu.

W poniedziałek wieczorem w Manchesterze doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a 119 zostało rannych. Zamachowiec samobójca Salman Abedi zdetonował bombę po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w mieszczącej 21 tys. osób hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie (ISIS).

(ph)