"Twierdzę, że premier nie jechała opancerzonym autem" - mówi w rozmowie z RMF FM były szef Biura Ochrony Rządu generał Marian Janicki. I podkreśla: "To powinien być samochód opancerzony. (...) Dlaczego było inaczej? Pewno będą badane okoliczności wypadku - również przez służby wewnętrzne BOR-u".

Ada Pałka, RMF FM: Jak wygląda rządowa kolumna? Kto jedzie na jej czele?

Gen. Marian Janicki: W kolumnie rządowej, w której dzisiaj jechała pani premier, prawdopodobnie - z tego co wiem z mediów - jechały trzy samochody. Pierwszy samochód to jest pierwszy samochód ochronny, za nim jedzie samochód główny z osobą ochranianą, a z tyłu jedzie drugi samochód ochronny z ochroną. To zdarzenie, które miało miejsce dzisiaj, ten wypadek, to jest jakby elementarz ochronny tylnego samochodu ochronnego, który nie powinien dopuścić do tego, żeby cokolwiek stało się z samochodem osoby ochranianej. Absolutnie miał obowiązek zasłonić samochód główny. Nie stało się tak, no i trzeba będzie teraz zastanowić się na tym, dlaczego. Czy się koledzy zagapili, czy nie zdążyli? Tylny samochód ochronny - tak jak mówię - powinien zapobiec temu nieszczęściu, do którego dzisiaj doszło.

Tutaj było powiedziane, że auto wyjeżdżało z drogi podporządkowanej, czyli nie uderzyło w kolumnę z przodu ani z tyłu, tylko w bok.

Ja też mam takie informacje, więc tym bardziej powtarzam, że powinni być czujni: tylny samochód ochronny powinien zapobiec jakiemukolwiek uderzeniu w samochód główny. Uderzeniu czegokolwiek. Po to on jedzie z tyłu, żeby cały czas monitorować drogę i z prawej i z lewej strony i on ma za zadanie ochronić samochód główny przed przeszkodą, przed samochodami, które wyjeżdżają z podporządkowanych dróg.

Czy liczba funkcjonariuszy BOR-u, którzy jadą w kolumnie rządowej jest jakoś ustalona?

Jest tak, że najczęściej jest to dwóch, trzech oficerów ochrony w samochodach ochronnych. 

Czyli w każdym po dwóch, trzech?

Tak.

Jak to wygląda w kwestiach "ochronnych"? Mówił pan, że ten tylny samochód bierze całą odpowiedzialność, że to on powinien ochraniać. A jak te samochody wyglądają?

Zgodnie z procedurami, które obowiązywały za mojego szefowania w BOR-ze, prezydent i premier korzystali z samochodów opancerzonych. Tu nie ma tego odstępstwa i jeżeli tutaj samochodem głównym był samochód Audi A8, który telewizja pokazuje, to trzeba zapytać, dlaczego pani premier była przewożona samochodem niezgodnie z procedurami, chyba że zostały w ostatnim czasie te procedury zmienione. To powinien być samochód opancerzony, dwa samochody ochrony i tak powinna wyglądać kolumna przewożąca prezes Rady Ministrów... Dlaczego było inaczej? Pewno będą okoliczności badane przez również służby wewnętrzne BOR-u.

Rozumiem, że pan z tego co widział w telewizji, stwierdził, że Audi A8, którym jechała pani premier - nie było autem opancerzonym?

Tak, twierdzę, że nie, dlatego że nie słyszałem, żeby były kupowane samochody opancerzone. A z tego co ja się mogę orientować, to samochody opancerzone są w Biurze Ochrony Rządu, ale akurat nie audi.

Czy wcześniej zdarzały się takie sytuacje, że pani premier lub prezydent wybierali auto nieopancerzone z jakiś względów? Czy to po prostu jest obowiązek: oni z racji sprawowanej funkcji muszą jechać takim autem?

Nigdy nie zdarzyła się ingerencja osoby ochranianej, pana prezydenta lub premiera, w dobór samochodu - czy to ma być pancerny czy niepancerny. Ja sobie nie mogę takiego przypadku przypomnieć. Ja wiem tylko jedno - że kiedyś Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała nasze procedury i gdzieś tam dopatrzyła się, że na którymś odcinku przewoziliśmy Prezesa Rady Ministrów samochodem nieopancerzonym. Później że tak powiem: wyjaśnialiśmy to. W każdym razie były te procedury bardzo solidnie sprawdzane. Natomiast to jest absolutny elementarz - samochód pancerny. 

Proszę jeszcze powiedzieć: oprócz tego opancerzenia coś jeszcze musi mieć samochód, w którym jedzie taka głowa państwa, czy przedstawiciel rządu?

To już jest tajemnica, nie można o tym mówić.

FILM: OSWIECIM112.PL