Prokuratura z miasta Savona we Włoszech wniosła o umorzenie śledztwa w sprawie wypadku Roberta Kubicy podczas rajdu Ronde di Andora. Dochodzenie nie doprowadziło bowiem do ustalenia, że ktoś ponosi odpowiedzialność za wypadek.

Także sam kierowca Formuły 1 - jak podkreślono - nie zaskarżył organizatorów rajdu.

Na trasie imprezy w Ligurii 6 lutego samochód Kubicy uderzył w przydrożną barierę, ta zaś pękła i wbiła się w auto, ciężko raniąc Polaka. Po wypadku kierowca przeszedł cztery operacje i spędził 76 dni w szpitalu, który opuścił pod koniec kwietnia. Czeka go jeszcze długa rehabilitacja.

Dochodzenie wszczęte po wypadku wykazało, że kontrolę trasy przejazdu samochodów przeprowadzono przed rajdem z należytą starannością. Nie ujawniono żadnych nieprawidłowości, stąd nikomu nie zostaną postawione zarzuty. Ponadto śledczy ustalili, że organizatorzy rajdu mieli zgodę na urządzenie tej imprezy.