Osiemset osób ewakuowano wczoraj z terenów skażonych po wycieku z huty aluminium na Węgrzech. Nocowali w halach sportowych i szkołach. Według władz, najprawdopodobniej dojdzie do kolejnej katastrofy - ściana zbiornika w Ajkai pęknie. Na Węgrzech jest specjalny wysłannik RMF FM Piotr Glinkowski.

Większość z ewakuowanych nich mieszka teraz u swoich bliskich. Dla tych, którzy nie mieli gdzie się udać, przygotowano noclegownie. Powstały one w kilku szkołach w Ajko. Najwięcej - bo blisko 100 mieszkańców - trafiło do tamtejszego centrum sportu. Specjalnemu wysłannikowi RMF FM udało się porozmawiać z jedną z osób, która zostawiła swój dom w Kolontarze i musiała uciekać. Obudziliśmy się o godzinie 5.30 rano, powiedzieli nam, że musimy się wyprowadzić. Szybko się spakowałem, wsiadłem do autobusu i tu nas wywieźli, do tego centrum sportowego. Powiedzieli, że może wrócimy za trzy dni , ale kto to wie, może już nigdy nie wrócimy do domów - mówił ewakuowany mężczyzna.

Tak faktycznie może się stać, jeśli runie tama powstrzymująca milion metrów sześciennych niebezpiecznych chemikaliów. Zdaniem władz, to - niestety - kwestia czasu. Teraz najważniejsze jest zminimalizowanie skutków kolejnej katastrofy.

Relacji specjalnego wysłannika wysłuchacie w Faktach RMF FM, a jego zdjęcia i filmy obejrzycie w specjalnym raporcie.