Węgierska huta aluminium, w której na początku października doszło do wycieku toksycznej substancji, wkrótce wznowi pracę. "Już wznowiliśmy działanie ogrzewania przemysłowego i kiedy osiągnięta zostanie odpowiednia temperatura, wznowimy produkcję" - zapowiedział szef węgierskich służb ratownictwa cywilnego Gyoergy Bakondi.

Minister spraw wewnętrznych Sandor Pinter zapewnił z kolei, że w miejscowości Devescer, jednej z najbardziej dotkniętych przez wyciek tzw. czerwonego szlamu, życie znów jest bezpieczne. Zaznaczył, że mieszkańcy sąsiedniej miejscowości Kolontaru będą mogli wrócić do swoich domów już w najbliższą sobotę. Powinni zaczekać aż do soboty nie z powodu obaw przed drugim wyciekiem, ale dlatego, że prace zabezpieczające nie zostały jeszcze w pełni zakończone - wyjaśnił.

4 października w hucie w Ajka na zachodzie kraju doszło do wycieku czerwonego szlamu, toksycznego produktu ubocznego powstającego podczas produkcji aluminium. W wyniku najpoważniejszej w historii Węgier katastrofy ekologicznej zginęło 9 osób, a rannych zostało około 150. 45 osób w dalszym ciągu przebywa w szpitalach. Stan jednej z nich jest uznawany za bardzo ciężki.

Gdy pod koniec ubiegłego tygodnia pojawiły się pęknięcia na innej ścianie zbiornika ze szlamem, podjęto decyzję o całkowitej ewakuacji Kolontaru, który obok Devecser należy do miejscowości najbardziej dotkniętych katastrofą. Wyciek spustoszył trzy wioski i zanieczyścił okoliczne rzeki, w tym wpływającą do Dunaju Rabę.