O godz. 7 czasu polskiego otwarto lokale wyborcze na Ukrainie; zostaną zamknięte o 19. Według sondaży największe szanse na zwycięstwo ma lider Partii Regionów Ukrainy były premier Wiktor Janukowycz, oraz obecna szefowa rządu Julia Tymoszenko. Mają odpowiednio 30 i 20 proc. poparcia wyborców.

Zdaniem komentatorów żadne z nich nie uzyska w niedzielnych wyborach ponad 50 proc. głosów i w lutym dojdzie do drugiej tury.

O reelekcję ubiega się także urzędujący prezydent Wiktor Juszczenko. Rankingi dają mu poparcie oscylujące w granicach 5 proc. W tej sytuacji o trzecie miejsce w wyborach będzie najprawdopodobniej walczył Serhij Tihipko, były prezes Narodowego Banku Ukrainy, który ma ok. 9 proc. poparcia.

"Gruzja chce sparaliżować wybory"

Zaledwie dwie godziny po rozpoczęciu głosowania rosyjskie media zaczęły oskarżać obserwatorów z Gruzji o chęć sparaliżowania wyborów. Co więcej, agencja RIA NOVOSTI, powołując się na swoje źródła, podaje, że na Ukrainę przyjechali ludzie związani z gruzińskimi służbami specjalnymi. Podobne oskarżenia rzucają ludzie ze sztabu Janukowycza , według nich prawie 2 tysiące Gruzinów zaprosiła Julia Tymoszenko.

Pierwsze nieoficjalne wyniki około północy

Tuż po zamknięciu lokali wyborczych, kilka minut po godz. 19 czasu polskiego zostaną ogłoszone wyniki sondaży powyborczych, tzw. exit-polls, przeprowadzonych przez ukraińskie ośrodki socjologiczne.

Wstępne, nieoficjalne wyniki wyborów mogą być znane w niedzielę około północy. Nad przebiegiem głosowania czuwa ponad 3 tys. zagranicznych obserwatorów, zarejestrowanych przez Centralną Komisję Wyborczą w Kijowie.

Niedzielne wybory prezydenckie są piątymi wyborami szefa państwa ukraińskiego od zdobycia niepodległości w 1991 r. Wtedy to prezydentem został Leonid Krawczuk. W 1994 r. zastąpił go na tym stanowisku Leonid Kuczma, który rządził krajem przez dwie kadencje. W 2004 roku na prezydenta wybrano Juszczenkę.