17 stycznia 2010 roku odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich na Ukrainie. Nie przyniosła rozstrzygnięcia. Decydujący bój między Julią Tymoszenko i Wiktorem Janukowyczem miał miejsce 7 lutego.

Wybory na Ukrainie

Triumf Janukowycza - święto rozczarowanych pomarańczową rewolucją

Poniedziałek, 8 lutego 2010 (15:21)

Wynik wyborów prezydenckich na Ukrainie jest już właściwie przesądzony. Wygrywa prorosyjski kandydat Wiktor Janukowycz z poparciem 48,4 proc. wyborców - podała Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu głosów z 97,2 proc. lokali wyborczych. Jego rywalka, premier Julia Tymoszenko zdobyła 45,99 proc. głosów.

Przed CKW w Kijowie odbył się wiec zwolenników lidera Partii Regionów. Jak informuje specjalny wysłannik RMF FM Krzysztof Zasada, było to święto wszystkich rozczarowanych pomarańczową rewolucją. Przeciwnicy Wiktora Juszczenki i Julii Tymoszenko przyjechali praktycznie z całej Ukrainy i powtarzali: Teraz wreszcie będzie lepiej. I praca będzie, i wyższe emerytury. Sympatycy Janukowycza nie mieli wątpliwości: Milion głosów różnicy to nie może być błąd statystyczny.

Julia Tymoszenko milczy

Zwolennicy Partii Regionów: Zwycięstwo Janukowycza oznacza szczęście

Urzędująca pani premier już dwukrotnie zmieniła termin konferencji prasowej. Najpierw miała być w południe, później o godz. 16. Teraz wiadomo, że planowana jest na wtorek. W nocy zbierze się natomiast szefostwo jej partii. Tymoszenko i jej współpracownicy muszą ustalić strategię na najbliższe dni. Trudno bowiem będzie wykazywać masowe fałszerstwa, gdy wszyscy międzynarodowi obserwatorzy orzekli, że takowych nie było. Być może Tymoszenko szykuje się też do rozmów z Janukowyczem, by jego zwycięstwo nie pozbawiło jej całkowicie władzy.

Wybory prezydenta zgodne ze standardami

Niedzielna druga tura wyborów prezydenckich na Ukrainie przeprowadzona została zgodnie ze standardami - ogłosiła w Kijowie misja obserwacyjna Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Także szefowie misji obserwacyjnych Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE) i Zgromadzenia Parlamentarnego NATO stwierdzili, że Julia Tymoszenko i Wiktor Janukowycz powinni uznać wyniki niedzielnej elekcji.

Dwójka kandydatów powinna zgodzić się, że wybory te były demokratyczne. Ukraina zasługuje na oklaski - oświadczył na konferencji prasowej w Kijowie Matias Jorsi, szef misji PACE. Uznając wyniki wyborów, ukraińscy politycy potwierdzą, że Ukraina jest rzeczywiście demokratycznym państwem. Naród ukraiński oczekuje na pokojowe przekazanie władzy - dodał przewodniczący misji obserwatorów NATO Assen Agov.

Rosja żyje ukraińskimi wyborami

Ukraina to sztuczny twór

Rosyjscy eksperci nie przebierają w słowach. Uważają, że szansą Kijowa jest tylko współpraca z Moskwą, a przegraną Julii Tymoszenko nazywają krachem. Dziennikarz Maksim Szewczenko nazwał sympatyków Julii Tymoszenko i Wiktora Juszczenki neofaszystami. Zwycięstwo Wiktora Janukowycza to ostatnia szansa Ukrainy, by pozostała jednym państwem. Wybory to odpowiedź ukraińskiego społeczeństwa na te rewanżystowskie i neofaszystowskie wartości, które mu narzucano - stwierdził.

Politolog Siergiej Michiejew zaznaczył, że Ukraina to państwo sztuczne, co po raz kolejny pokazały te wybory. Projekt o nazwie Ukraina pozostaje wewnętrznie konfliktowym z powodu sztuczności tego tworu. Połączenie buldoga z nosorożcem to podstawowa przyczyna tego, że ten konflikt nie cichnie - powiedział.

Krzysztof Zasada

Radio Muzyka Fakty