​W Bitwie o Miasta czas na Białystok. W stolicy województwa podlaskiego o fotel prezydenta powalczy Tadeusz Truskolaski, który już 12 lat jest na tym stanowisku. Obecny prezydent wspierany jest przez Koalicję Obywatelską. Jego największym rywalem będzie poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Żalek. Kandydaci zmierzą się z pięcioma problemami Białegostoku.

Krzywdzące opinie o mieście

W internecie można bez trudu znaleźć opinie, że Białystok to miasto, które ma problem z rasizmem, czy neofaszyzmem. Nawet z przekazów niektórych mediów wynika, że problem jest duży. Mieszkańcy podkreślają, że to nie prawda, że są bardzo gościnni. Kandydaci zgodnie twierdzą, że Białystok powinien promować się jako miasto wielu kultur, przyjazne. Prezydent Truskolaski zauważa, że osoby przyjezdne mają dobre zdanie o mieście. Nie słyszałem nigdy złej opinii kogoś, kto odwiedził Białystok. Przeciwnie, słyszę głosy ludzi, którzy są pozytywnie zaskoczeni naszym miastem - mówi.  

Poseł Jacek Żalek ma konkretny pomysł na odczarowanie Białegostoku - stworzenie serialu. Chodzi o serial telewizyjny, który będzie promował miasto, jego historię i mieszkańców. Mamy profesjonalnego producenta, gwiazdy - mówi Żalek.

Smog

W ostatnich latach zdarzały się dni, w których Białystok miał najgorsze powietrze. Jak to zmienić? Zimą zdarza się, że są przekroczenia norm. Poseł Jacek Żalek obiecuje wymianę wszystkich kotłów przydomowych. Od trzech lat są na to środki, ale nie zostało nic wymienione. Nie może być tak, że mamy gorsze powietrze niż Łódź, czy miasta na Dolnym Śląsku. Jak zostanę prezydentem, to wymienię wszystkie kotły - mówi Żalek. 

Prezydent Tadeusz Truskolaski podkreśla, że przez całą zimę, tylko kilkanaście dni ma przekroczenia norm. Kotły przydomowe trzeba sukcesywnie zmieniać. Duża emisja spalin jest też z samochodów, pojazdów przybywa, ale to nie jest temat, o którym myślą mieszkańcy na co dzień. To nie znaczy oczywiście, że spoczywamy na laurach, działamy tak, aby się poprawiało. Kotły będą wymieniane.

Zalewanie miasta

Ten problem wraca niemal po każdej nawałnicy. Zalewane są zarówno mniejsze, jak i większe ulice. Mieszkańcy, których dotyka ten problem pytają, czy coś da się z tym zrobić? To jest problem. W tym roku była jedna burza, ale poza kilkoma piwnicami i garażami, nie było poważnych strat. Z ulew z poprzedniego roku wyciągnęliśmy wnioski - rozłożyliśmy worki, żeby ludzie mogli się zabezpieczyć. Miejsca, które były zalewane zostały sprawdzone i nie ma problemu. Nasza rzeka Biała jest malutka, więc też nie może przyjąć dużej ilości wody. Jeżeli opad jest do 30 mm/m2, to nasz system zdaje test, jak jest więcej trzeba się zabezpieczać, żeby woda wylewała się na poldery - mówi prezydent Truskolaski. 

Innego zdania jest poseł Prawa i Sprawiedliwości. Budując drogi niestety zapomniano o odprowadzaniu wody. Dzisiaj każdy deszcz wywołuje przerażenie. Żeby rozwiązać ten problem trzeba ujawnić raport, który rada miasta zleciła zrobić i wyciągnąć konsekwencje, niewykluczone, że trzeba będzie przebudować wszystkie drogi - odpowiada Jacek Żalek.

Młodzi wyjeżdżają z miasta

Wysokie jak na miasto wojewódzkie bezrobocie i niskie zarobki sprawiają, że ciężko jest zatrzymać młodych mieszkańców w Białymstoku. Tutaj potrzeba ściągnąć duże firmy, dać im jakieś ulgi, żeby chcieli inwestować w naszym mieście. Dzięki temu po studiach będzie można szukać tutaj pracy i przede wszystkim rozwoju. Perspektywa rozwoju jest chyba najważniejsza - mówi student z Białegostoku. Co na to kandydaci? Żeby zatrzymać młodych zamierzam doprowadzić do sytuacji, że mieszkańcy będą zarabiali średnio powyżej 5 tysięcy złotych. To oznacza realny wzrost średnio o tysiąc złotych od tego, co teraz zarabiają. Powstanie przynajmniej pięciokrotnie więcej miejsc pracy, dobrze płatnych i powołanie pierwszego w Białymstoku Centrum Usług Wspólnych. Chcę poszerzyć granice miasta, żeby móc lokalizować fabryki - prowadzę już rozmowy z fabryką samochodów elektrycznych. Jest zainteresowany też producent wiatrakowców. Jesteśmy bardzo atrakcyjnym miejscem - taka jest wizja posła Żalka. 

Co na to prezydent Truskolaski? Zamierzam ciężko pracować, żeby przedstawić taką ofertę młodym, żeby tutaj zostali albo jak wyjadą na studia tutaj wrócili. Młodzi wyjeżdżają, ale też wielu do nas przyjeżdża. Nie należy oczywiście spoczywać na laurach, ale dane demograficzne dla Białegostoku są optymistyczne. Niedawno jedna z firm zadeklarowała budowę 13 tysięcy m2 powierzchni biurowych. Mam też kolejnego inwestora, w sumie w następnych latach będzie ponad 50 tysięcy m2 powierzchni biurowych, mamy 50 hektarów uzbrojonej strefy ekonomicznej, pięć działek jest teraz w sprzedaży. Problem jest z dobrze płatną pracą, ale i to się poprawia.

Brak dużego lotniska

Wiosną 2019 roku z lotniska na Krywlanach odlecieć mają pierwsze samoloty. Ma to jednak być głównie lotnisko biznesowe, a część mieszkańców wskazuje, że potrzebna jest budowa lotniska turystycznego. Czy faktycznie takie lotnisko jest potrzebne? Lotnisko jest potrzebne, ale o tym jak duże, to okaże się po popycie na te usługi. Nie chcemy budować takiego lotniska jak w Radomiu, skąd nikt nie będzie latał. Budujemy lotnisko i jeżeli będzie duży popyt, to można je rozwijać, rozbudowywać. To oczywiście kwestia kilku lat, ale mogą być teraz loty do 50 pasażerów. Lotnisko regionalne to są opowiastki. Unijnych pieniędzy nie ma. Muszę z przykrością powiedzieć, że przedstawiciele rządu, którzy sami mówią, że potrzebne jest lotnisko, w dokumentach strategicznych nie przewidują budowy lotniska. Teraz jest kampania wyborcza i wszystko się obiecuje - mówi Tadeusz Truskolaski. 

Według posła Prawa i Sprawiedliwości Jacka Żalka w Białymstoku powinno być lotnisko z prawdziwego zdarzenia. Jesteśmy największym miastem w Unii, które nie ma lotniska, leżymy na szlaku jedwabnego i bursztynowego. Albo zbudujemy lotnisko w Białymstoku albo mieszkańcy będą latali z Grodna. Chciałbym, żeby było odwrotnie, żeby nasze lotnisko było pierwszym przystankiem dla Białorusinów w UE. Podobnie jak w Wilnie lotnisko może i u nas mocno się rozwijać - mówi Żalek.

(az)