Konsekwencją krwawego ataku na paryskich Polach Elizejskich może być zwycięstwo szefowej skrajnej prawicy Marine Le Pen w wyborach prezydenckich we Francji. Sugeruje to wielu paryskich komentatorów przed niedzielną pierwszą turą glosowania. „Oznaczałoby to koniec Unii Europejskiej!” – ostrzega koordynator Związku Francuzów Za Granicą odpowiedzialny za Europę środkowo-wschodnią, Philippe Gustin. Rozmawiał z nim paryski korespondent RMF FM Marek Gładysz.

Konsekwencją krwawego ataku na paryskich Polach Elizejskich może być zwycięstwo szefowej skrajnej prawicy Marine Le Pen w wyborach prezydenckich we Francji. Sugeruje to wielu paryskich komentatorów przed niedzielną pierwszą turą glosowania. „Oznaczałoby to koniec Unii Europejskiej!” – ostrzega koordynator Związku Francuzów Za Granicą odpowiedzialny za Europę środkowo-wschodnią, Philippe Gustin. Rozmawiał z nim paryski korespondent RMF FM Marek Gładysz.
Philippe Gustin /Marek Gładysz /RMF FM

Philippe Gustin, który był m.in. ambasadorem Francji w Rumunii, sugeruje, że zarówno zwycięstwo Marine Le Pen - jak i triumf lidera skrajnej lewicy Jean-Luca Melenchona mogłyby wywołać swoisty chaos na naszym kontynencie, co dla Polski nie byłoby korzystne.

Sądzę, że trzeba powiedzieć to prosto z mostu. Już w tej chwili Unia Europejska jest organizmem ciężko chorym, który po Brexicie nie wytrzymałby odejścia Francji. Zarówno Marine Le Pen jak i Jean-Luc Melenchon postawiliby partnerom żądania nie do spełnienia, co skończyłoby się rozpadem Unii - tłumaczy Gustin.

 

Ci paryscy komentatorzy, którzy przepowiadają triumf wyborczy Marine Le Pen, podkreślają, że nie za bardzo wierzą sondażom. Przypominają, że instytuty badania opinii publicznej nie przewidziały ani Brexitu, ani zwycięstwa Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach prezydenckich. Tak samo może być ze zwycięstwem szefowej skrajnej prawicy. 

Inni komentatorzy zauważają natomiast, że rezultaty ostatniego sondażu, którego część przeprowadzona została przez instytut BVA już po ataku terrorystycznym na paryskich Polach Elizejskich, ciągle zapowiadają triumf centrysty Emmanuela Macrona. Wprawdzie w pierwszej turze Macron może uzyskać tylko 23 procent głosów - tyle samo co Marine Le Pen - ale ma on zdecydowanie wyprzedzić tę ostatnią w drugiej turze.


Emmanuel Macron udaje kogoś, kim nie jest! - ostrzega Philippe Gustin. Zaledwie 39-letni Macron twierdzi bowiem, że jest "nową twarzą" we francuskiej polityce, choć był najpierw doradcą socjalistycznego prezydenta Francois Hollande’a, a później ministrem gospodarki w lewicowym rządzie premiera Manuela Vallsa.

W ramach badania opinii publicznej zapytano Francuzów, która z propozycji wyborczych Macrona jest dla nich najważniejsza. Wielu ankietowanych odpowiedziało, że najbardziej podoba im się to, iż... jest on młody! Młodość to chyba nie jest program wyborczy! On też się kiedyś zestarzeje. Jeżeli wygra wybory, będzie po prostu kontynuował politykę prezydenta Hollande’a - twierdzi były ambasador Francji w Rumunii. Wedlug Philippe’a Gustina najbardziej korzystne dla Polski byłoby zwycięstwo jego partyjnego kolegi - byłego umiarkowanie prawicowego premiera Francois Fillona.

Mimo serii afer finansowych, w które jest zamieszany, Fillon nadal uważny jest za jednego z faworytów. Sądzę, że to Fillon ma program wyborczy, który jest najbardziej zbliżony do polskiej wizji przyszłości Unii Europejskiej. Myślę, że zarzut zbytniej pobłażliwości Francois Fillona wobec Rosji jest nieuzasadniony. Nie stawia on Putina na piedestale. Chodzi po prostu o pragmatyzm. Rosja tak czy inaczej będzie odgrywała rolę na scenie międzynarodowej. Lepiej więc wspólnie określić, jaka to będzie rola - dyskutując z Moskwą - niż czekać, aż Putin sam zdecyduje, co chce robić - zapewnia Philippe Gustin, który podobnie jak Fillon jest członkiem francuskiej partii Republikanów.

(mn)