W przeddzień wyborów do Bundestagu topnieje przewaga Angeli Merkel nad jej najgroźniejszym rywalem Martinem Schulzem. Jak podał dziennik "Bild", gdyby Niemcy mogli bezpośrednio wybrać kanclerza, 45 proc. wskazałoby na Merkel, a 32 proc. na Schulza. "Bild" powołuje się na najnowszy sondaż przeprowadzony przez instytut Emnid dla niedzielnego wydania gazety.

W przeddzień wyborów do Bundestagu topnieje przewaga Angeli Merkel nad jej najgroźniejszym rywalem Martinem Schulzem. Jak podał dziennik "Bild", gdyby Niemcy mogli bezpośrednio wybrać kanclerza, 45 proc. wskazałoby na Merkel, a 32 proc. na Schulza. "Bild" powołuje się na najnowszy sondaż przeprowadzony przez instytut Emnid dla niedzielnego wydania gazety.
Martin Schulz /CHRISTIAN BRUNA /PAP/EPA

W minionych czterech tygodniach przewaga Merkel nad Schulzem stopniała z 29 pkt. proc. do 13 pkt. proc. Miesiąc temu 51 proc. ankietowanych opowiadało się za Merkel, a tylko 22 proc. za jej przeciwnikiem.  

Bezpośrednie porównanie poparcia ma jedynie symboliczne znaczenie. Wyborcy głosują na partie polityczne i to od ich wyniku uzyskanego w wyborach zależy, kto zostanie szefem rządu. 

W opublikowanej w piątek części sondażu dotyczącej preferencji partyjnych blok partii CDU/CSU Angeli Merkel ma 35 proc., a SPD Schulza 22 proc. 

Alternatywa dla Niemiec (AfD) cieszy się poparciem 11 proc. wyborców, Lewica może liczyć na 10 proc. głosów, FDP na 9 proc. Zieloni na 8 proc. 

Nowy Bundestag zostanie wybrany w niedzielę, 24 września. 

Angela Merkel: Nie modlę się o zwycięstwo w wyborach

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała dziennikowi "Bild", że nie modli się o swoje zwycięstwo w wyborach do Bundestagu. Jej główny rywal, kandydat SPD Martin Schulz zastrzegł, że modlitwa jest sprawą zbyt intymną, by mówić o tym w gazecie.

Nie modlę się o tak konkretne polityczne (sprawy), a w ogóle to modlitwa jest sprawą bardzo osobistą - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu, ubiegająca się po raz czwarty z rzędu o fotel kanclerza. 

Ojciec Merkel był pastorem. Ona sama jest praktykującą ewangeliczką, swoją wiarę traktuje jednak jako sprawę prywatną.

Schulz powiedział "Bildowi", że modlitwa jest "sprawą intymną", o której nie należy rozmawiać w gazetach. Polityk musi wiedzieć, że istnieje coś większego, niż jego własny sukces - zaznaczył. 

W jednym z wcześniejszych wywiadów Schulz powiedział: Nie jestem zbyt mocno wierzącym człowiekiem, jestem jednak uczniem jezuitów, a ze strony matki pochodzę z bardzo katolickiej rodziny. Kościół, jak wówczas zaznaczył, odgrywa w jego życiu ciągle jeszcze ważną rolę.    

Premier Węgier Viktor Orban powiedział w piątek w wywiadzie dla węgierskiego radia, że "odmawia po cichu modlitwę za to, by mandat urzędującej kanclerz został przedłużony". Jak wyjaśnił, biorąc pod uwagę istniejące możliwości, sukces Merkel jest zgodny z interesem Węgier.  

Odpowiadając na pytanie "Bilda", co zrobiliby z pieniędzmi, gdyby wygrali milion w totolotku, Merkel i Schulz zgodnie odpowiedzieli, że nie grają w gry hazardowe. 

W całym swoim życiu nigdy nie grałem w "totka". Nie chciałem, żeby to przypadek decydował o tym, czy moje życie będzie udane - wyjaśnił Schulz. 

Merkel powiedziała, że osobiście nie gra, dostaje jednak często nagrody i wyróżnienia związane z finansowymi gratyfikacjami, które przekazuje na cele dobroczynne. 

Merkel i Schulz są w wyborach do Bundestagu w niedzielę głównym rywalami w walce o stanowisko kanclerza. 

(ph)