Gdy w połowie maja Rafał Trzaskowski włączył się w wyścig o fotel prezydencki - wszystkie dotychczasowe sondaże "wzięły w łeb". Jego poprzedniczka Małgorzata Kidawa-Błońska tuż przed rezygnacją ze startu w wyborach prezydenckich mogła liczyć, według badań opinii, na zaledwie trzy do pięciu procent poparcia.

Pierwsze badania opinii przeprowadzone tuż po wymianie kandydata KO dawały już na starcie następcy Kidawy-Błońskiej kilka punktów procentowych więcej. Według badania United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej", nowy kandydat Rafał Trzaskowski mógł wówczas liczyć na 14 proc. poparcia, a urzędujący prezydent Andrzej Duda na 43,7 proc. Na kolejnych miejscach znaleźli się Szymon Hołownia, na którego chęć zagłosowania wyraziło 13,3 proc. biorących udział w badaniu i Władysław Kosiniak-Kamysz z 9,8 proc. poparciem. Za nim znalazł się Krzysztof Bosak z Konfederacji (6,9 proc), a na kolejnym miejscu Robert Biedroń z poparciem rzędu 5,2 proc.

Kolejne dni kampanii wyborczej umacniały pozycję Rafała Trzaskowskiego. I tak np. sondaż z końca maja przeprowadzony przez Instytut Badań Pollster dla "Super Expressu" pokazywał, że urzędującego prezydenta RP i prezydenta Warszawy dzieliło już tylko nieco ponad 12 punktów procentowych. Według tego badania na Andrzeja Dudę zagłosowałoby wówczas 38,94 procent pytanych. Na kandydata Koalicji Obywatelskiej 26,6 procent ankietowanych.

Trzaskowski odrabia straty

Kolejny sondaż, z początku czerwca utrwalał tę tendencję. Według badania IBRiS opublikowanego w tygodniku "Polityka" 41 proc. wyborców deklarowało, że w wyborach prezydenckich oddałoby swój głos na Andrzeja Dudę, 26,1 proc. zaś na Rafała Trzaskowskiego.

Kolejne dni kampanii zmniejszały dystans pomiędzy urzędującym prezydentem a kandydatem KO. Badanie wykonane 12 czerwca dla "Super Expressu"przez Instytut Badań Pollster wskazywało, że Andrzej Duda mógłby liczyć na 41,17 proc. poparcia, zaś Rafał Trzaskowski na 28,14 proc. głosów.

Sensacyjne wyniki przyniósł sondaż wykonany kilka dni później, 19 czerwca przez pracownię Kantar dla Faktów TVN i TVN24. Według tego badania, 40 procent wyborców zadeklarowało oddanie w pierwszej turze głosu na Andrzeja Dudę, a 32 procent na Rafała Trzaskowskiego. Zaś w drugiej turze Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski mogli liczyć na identyczne poparcie. Oddanie głosu na każdego z nich zapowiedziało po 48 procent ankietowanych.

Jeszcze bardziej sensacyjne wyniki dało badanie przeprowadzone 22 czerwca przez United Survey dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". Wynika z niego, że Rafał Trzaskowski wygra z Andrzejem Dudą w drugiej turze wyborów prezydenckich, choć różnica będzie minimalna. Badanie pokazało, że prezydent Warszawy może w drugiej turze liczyć na 46,9 procent głosów. Urzędujący prezydent jest gorszy o 1,1 punktu procentowego.

Opracowanie: