"Jest bardzo prawdopodobne, że obudzimy się w poniedziałek z innym wynikiem, niż zaśniemy w niedzielę" - stwierdził w Popołudniowej rozmowie w RMF FM politolog dr Paweł Ścigaj, wicedyrektor Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, pytany o niewielkie sondażowe różnice pomiędzy kandydatami, którzy zmierzą się w II turze wyborów prezydenckich. "Dehumanizacja oponentów politycznych w języku osiągnęła bardzo wysoki poziom. To jest zaproszenie do przemocy, coś, co legitymizuje przemoc - w tym najbardziej skrajną, czyli odbieranie życia" - mówił gość Marcina Zaborskiego, pytany o ostre słowa padające w czasie kampanii. "Poziom agresji werbalnej i poziom komunikatów odczłowieczających nie przekłada się póki co na zachowania agresywne" - zastrzegł.

Na debacie w trzech telewizjach bardziej mógłby zyskać Rafał Trzaskowski. Byłby w stanie dotrzeć do wielu wyborców, którzy są słuchaczami telewizji publicznej, do których nie ma zwykle możliwości dostępu. Docierałby do nich (...) na warunkach z góry ustalonych, zgodnie z pytaniami, które byłyby zadawane przez wszystkie trzy stacje. To wyrównywałoby szanse obu kandydatów. Obaj kandydaci mogliby być równo zaskoczeni - stwierdził w Popołudniowej rozmowie w RMF FM politolog dr Paweł Ścigaj. Mogłoby to być bardziej korzystne dla Rafała Trzaskowskiego, który mógłby bardziej swoją bazę wyborczą dzięki temu poszerzyć - dodał. 


Jeżeli chodzi o uleganie narracjom spiskowym, to nie dotyczy to tylko wyborców opozycji - zauważył w RMF FM dr Ścigaj. Wątek tego, że rząd celowo zataja informacje, które przedstawiają inną skalę pandemii aniżeli jest ona w mediach widzialna, takie przekonanie towarzyszy ok. 30 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy. Tak wyszło nam z badań, które prowadziliśmy przed kilkoma tygodniami z prof. Franciszkiem Czechem - tłumaczył. Ok. 25-30 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy wspierało takie twierdzenia np., że rząd celowo zataja informacje na temat rozwoju pandemii w celach politycznych. Jeżeli chodzi o wyborców opozycji - te wskaźniki były znacznie wyższe. Sięgały nawet 90 proc. - wyjaśnił gość RMF FM.