20 lub 21 maja Senat rozpatrzy projekt prezydenta Bronisława Komorowskiego o zarządzeniu referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii i systemu podatkowego. O dacie poinformował marszałek Izby Bogdan Borusewicz. Dodał, że sam zagłosuje w referendum na "tak". 3 lub 4 dni po ewentualnym zatwierdzeniu referendum przez Senat ma się odbyć druga tura wyborów prezydenckich, w której Komorowski zmierzy się z Andrzejem Dudą.

Zaproponuję Konwentowi Seniorów rozszerzenie tego porządku posiedzenia, który był przygotowany znacznie wcześniej. Referendum ma być 6 września, więc terminy są znane. Kieruję także do czterech komisji ten wniosek, a sprawozdanie komisji będzie przedstawione na najbliższym posiedzeniu Senatu. Senat zajmie się tym na najbliższym posiedzeniu - powiedział Borusewicz. Pytany o to, jak sam zagłosuje w referendum, odparł: Odpowiem pozytywnie na te pytania, które prezydent zadał.

W terminie proponowanym przez prezydenta Polacy mają odpowiedzieć na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu RP", czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".

Według ustawy o referendach ogólnokrajowych, w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa prezydent ma prawo zarządzić referendum, za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

Bronisław Komorowski skierował w środę do Senatu projekt postanowienia w tej sprawie. Po wpłynięciu prezydenckiego projektu Senat ma 14 dni na wyrażenie zgody na przeprowadzenie referendum. Następnie postanowienie prezydenta musi być ogłoszone w Dzienniku Ustaw. Referendum przeprowadza się najpóźniej w ciągu 90 dni od dnia ogłoszenia postanowienia.

Podpisał projekt nowelizacji konstytucji

We wtorek prezydent podpisał i skierował do Sejmu projekt nowelizacji konstytucji umożliwiający wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu. Obecnie ustawa zasadnicza głosi, że wybory do Sejmu są proporcjonalne, a JOW-y to system większościowy. W każdym jednomandatowym okręgu wyborczym jest jeden zwycięzca - on zdobywa mandat, a głosy oddane na pozostałych kandydatów, którzy zdobyli mniej głosów, nie mają znaczenia przy podziale mandatów. W systemie proporcjonalnym wszystkie głosy oddane na kandydatów są przeliczane na mandaty, jeśli dany komitet wyborczy przekroczył próg wyborczy.

Referendum za 100 milionów złotych

100 milionów złotych będzie nas kosztowało zaproponowane przez prezydenta referendum - ustalił RMF FM. Środki pochłoną m.in. wynagrodzenia dla osób, które będą pracowały w komisjach. W każdej znajdzie się po 6 osób - podobnie, jak w przypadku wyborów. To oznacza, że trzeba będzie wypłacić diety 300 tysiącom osób. Przewodniczący komisji dostaje 200 złotych, jego zastępca - 180 złotych, a członek komisji - 160 złotych.

Konieczne będzie także wydrukowanie kart do głosowania. W pierwszej turze wyborów prezydenckich kosztowało to ponad 3 miliony złotych. W przypadku referendum będzie podobnie. Karty trzeba także przetransportować do komisji, a to dodatkowy koszt.

(MRod)