Szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński przyznaje, że nie jest w stanie przewidzieć, kiedy dokładnie zostaną ogłoszone wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich. Wszystko - tak jak w przypadku wyborów samorządowych, które zakończyły się informatycznym blamażem - zależy od sprawności systemu komputerowego.

Jak tłumaczył szef PKW, założenie jest takie, że po ręcznym zliczeniu głosów w obwodach wyniki mają trafić dalej drogą elektroniczną. Jeżeli system informatyczny działa poprawnie, wyniki przesyłane są tym systemem, a jeżeli nie działa poprawnie albo mamy obawy, czy będzie działał poprawnie, to będą przewożone środkami lokomocji - wyjaśnił Hermeliński. Co oczywiste - w takim wypadku procedura znacząco się wydłuży. Na razie ogłoszenie wyników planowane jest na wtorek - nie wiadomo jednak, czy dojdzie do tego rano, czy wieczorem. 

Niedzielne wybory prezydenckie będzie obserwować ok. 100 obserwatorów z trzech krajów: Ukrainy, Danii i Niemiec. Uprawnionych do oddania głosu w wyborach jest ponad 30 mln Polaków. W pracach komisji będzie uczestniczyło w sumie około 200 tys. osób zgłoszonych przez komitety kandydatów.

W piątek o północy rozpoczyna się cisza wyborcza. W jej trakcie niedopuszczalne jest prowadzenie kampanii wyborczej i publikowanie sondaży.

(mn)