„Podczas majowych wyborów prezydenckich za pracę w komisjach będzie można zarobić o niemal połowę mniej niż przy ostatnich elekcjach” – pisze piątkowa „Rzeczpospolita”. Jak wylicza dziennik, przewodniczący obwodowej komisji dostanie 200 zł, zastępca 180 zł, a członkowie - po 160 zł.
Obawiamy się, że nie będzie chętnych, bo stawka jest niska - mówi "Rzeczpospolitej" Marcin Wojdat, sekretarz w warszawskim ratuszu. Z kolei Beata Tokaj, szefowa Krajowego Biura Wyborczego, zwraca uwagę, że podczas wyborów prezydenckich mniej pracy niż podczas samorządowych. Będzie jedna karta i znacznie prostsze obliczenia - tłumaczy.
- Ukraińcy zbudują nasze PKB
- Maturalne wpadki egzaminatorów