Amy Coney Barrett została zaprzysiężona na sędzię Sądu Najwyższego. Katoliczka z 9-osobowej rodziny będzie w nim najmłodsza, co na lata może zapewnić w tym gremium przewagę konserwatystom. Barrett, praktykująca katoliczka, cieszy się poparciem środowisk religijnych. Ma siedmioro dzieci, w tym dwójkę adoptowaną z Haiti. W dotychczasowych orzeczeniach dała się poznać jako osoba o konserwatywnych poglądach w sprawach m.in. aborcji, imigracji oraz prawa do posiadania broni.

W uroczystości zaprzysiężenia Amey Barrett w Białym Domu uczestniczyło kilkaset osób. Zgromadzeni mieli obowiązek noszenia maseczek i zachowywania od siebie dystansu. Tak nie było w prezydenckiej rezydencji w trakcie ogłoszenia kandydatury Barrett przez Trumpa pod koniec września.

Po złożeniu przysięgi nowa sędzia SN podziękowała Trumpowi oraz przywódcom obu partii w Senacie. Zapowiedziała, że w swojej pracy będzie niezależna od politycznych nacisków i nie będzie kierowała się "własnymi preferencjami".

Sąd Najwyższy może odegrać kluczową rolę przy wyborach


W systemie trójwładzy w USA Sąd Najwyższy to najważniejsza instancja w sprawach podlegających prawu federalnemu. Może odegrać decydującą rolę w kwestii sporów prawnych dotyczących tegorocznych wyborów prezydenckich.

Na nieco ponad tydzień przed wyborami prezydenckimi głos oddało w nich już ponad 63,5 mln Amerykanów. Możliwe jest to dzięki rozbudowaniu w trakcie pandemii systemu głosowania wczesnego, w tym korespondencyjnego. Przed wieloma sądami toczą się już batalie prawne dotyczące stanowych regulacji związanych z głosowaniem korespondencyjnym. Sądy mogą decydować na jakich zasadach głosy uznawane będą za ważne oraz do kiedy będą liczone napływające pakiety wyborcze.

Prezydent USA Donalda Trump posuwa się do twierdzeń, że powszechne głosowanie korespondencyjne spowoduje, że nadchodzące wybory będą sfałszowane. Szef FBI Christopher Wray uspokaja jednak, że do tej pory nie ma na to dowodów. Sprawa potencjalnie może wywołać poważny kryzys, szczególnie w przypadku zaciętego pojedynku wyborczego.

Szef senackiej komisji sprawiedliwości Lindsey Graham sugerował, że o wyniku wyborów może zdecydować w tym roku Sąd Najwyższy. To właśnie to gremium zgodnie z amerykańskim prawem orzeka o prawomocności wyroków sądów niższych instancji oraz zgodności ustaw Kongresu z konstytucją.

Amy Coney Barrett - katoliczka i matka siedmiorga dzieci najmłodszą sędzią Sądu Najwyższego

48-letnia katoliczka z 9-osobowej rodziny będzie w Sądzie Najwyższym najmłodsza, co na lata może zapewnić w tym gremium przewagę konserwatystom.

Konserwatystka Barrett zastąpi zmarłą we wrześniu Ruth Bader Ginsburg, ikonę liberalnego sądownictwa.

Barret wraz z mężem, także prawnikiem, ma siedmioro dzieci, w tym dwójkę adoptowaną z Haiti oraz jedno z zespołem Downa.

Ma za sobą błyskotliwą karierę prawniczą. Jest absolwentką prawa na Uniwersytecie Notre Dame w Indianie, gdzie pracowała jako profesor. W 2017 roku została nominowana przez prezydenta Trumpa do federalnego Sądu Apelacyjnego dla Okręgu nr 7., z siedzibą w Chicago. Wstająca o 4-5 nad ranem sędzia dojeżdżała do niego codziennie z South Bend w Indianie, co zajmowało blisko dwie godziny.

Studenci, których uczyła Barrett, opisują ją jako sprawiedliwą, inteligentną oraz angażującą w dyskusje wszystkie strony.

Barrett nazywa się uczennicą Antonina Scali, u którego była stażystką. Zmarły w 2016 roku Scalia to legenda konserwatystów i zwolennik tzw. oryginalizmu, szkoły, która głosi, że sędziowie powinni kierować się ścisłą interpretacją konstytucji, zgodnie z intencjami jej twórców. Oryginaliści uważają, że nie ma czegoś takiego jak "żywa konstytucja" i wobec tego sędziowie zobowiązani są do trzymania się jej litery. W praktyce w USA często blokowało to społeczne zmiany.

W trakcie procesu nominacji w centrum uwagi stanęła kwestia wiary Barrett. Liberałowie obawiają się, że jej katolicyzm ukształtował jej poglądy na tyle, że może uniemożliwiać bezstronne orzecznictwo w sprawach, jak aborcja czy prawa mniejszości. Podczas kilkudniowych przesłuchań w parlamencie senator Demokratów Dianne Feinstein mówiła do Barrett, że "przemawia przez nią głośno dogmat".

Konserwatyści odpowiadali, że publicznie nie powinny padać pytania dotyczące przekonań religijnych. Barrett twierdzi, że jej wiara "nie wpływa na wypełnianie obowiązków jako sędzi". Mówi także, że kariery prawniczej nie należy postrzegać jako środka do zdobycia satysfakcji, prestiżu czy pieniędzy, ale jako "środek prowadzący do służenia Bogu".

Jako sędzia federalna Barrett napisała około 100 opinii, a w niektórych "wykazała się wyraźnym i konsekwentnym konserwatywnym nastawieniem" - ocenia agencja Associated Press. Budzi to sprzeciw m.in. środowisk LGBT. Organizacja Human Rights Campaign wyraziła obawy, że jej nominacja stanowi "zagrożenie praw LGBT".

Niepokój środowisk liberalnych wiąże się jednak głównie z podejściem Barrett do kwestii aborcji.