Donald Trump umocnił swoją pozycję faworyta w wyścigu o nominację Partii Republikańskiej (GOP) w wyborach prezydenckich, wygrywając prawybory w dużym stanie Michigan. Kontrowersyjny miliarder zwyciężył również w prawyborach w Missisipi. Według niepełnych jeszcze wyników w obu tych stanach Trump zdecydowanie wyprzedził trzech pozostałych pretendentów ubiegających się o nominację Partii Republikańskiej.

Donald Trump umocnił swoją pozycję faworyta w wyścigu o nominację Partii Republikańskiej (GOP) w wyborach prezydenckich, wygrywając prawybory w dużym stanie Michigan. Kontrowersyjny miliarder zwyciężył również w prawyborach w Missisipi. Według niepełnych jeszcze wyników w obu tych stanach Trump zdecydowanie wyprzedził trzech pozostałych pretendentów ubiegających się o nominację Partii Republikańskiej.
Przemówienie Donalda Trumpa w Jupiter na Florydzie /PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA /PAP/EPA

Jego zwycięstwo jest tym bardziej znaczące, że w ostatnich dniach bardzo przybrała na sile kampanią "Stop Trump" ("Zatrzymać Trumpa") prowadzona przez przeciwników nowojorskiego miliardera.

Tylko jedna osoba miała dziś dobrą noc: Donald Trump - oświadczył Trump w zwycięskim przemówieniu wygłoszonym we wtorek wieczorem w Jupiter na Florydzie. Dodał, że fakt, iż udało mu się wygrać, mimo bardzo kosztownej, negatywnej kampanii skierowanej przeciwko niemu, dowodzi, że spoty wyborcze mniej się liczą niż kompetencje.

Ale nie wszędzie kontrowersyjny polityk zwyciężył. Główny kontrkandydat Trumpa w GOP, 45-letni Ted Cruz wygrał wtorkowe prawybory w Idaho, co umocniło jego pozycję w wyścigu o nominację.   

W prawyborach u Demokratów zaskakujące okazało się zwycięstwo Berniego Sandersa w Michigan. Wbrew sondażom senator z Vermont pokonał, choć bardzo nieznacznie, Hillary Clinton.

Jeszcze kilka dni temu sondaże wskazywały, że była sekretarz stanu bez większych problemów pokona Sandersa w Michigan przewagą przynajmniej kilkunastu punktów procentowych. Ostatecznie wygrał jednak Sanders, choć zaledwie 2 puntami procentowymi, co oznacza, że jeśli chodzi o delegatów jacy przypadają na ten stan, to zostaną oni rozdzieleni pomiędzy Clinton i Sandersa niemal po równo.

Zdaniem komentatorów przegrana Clinton w Michigan to efekt niedzielnej debaty prezydenckiej. Przedstawiający się jako socjalista Sanders ostro zaatakował zarówno byłą sekretarz stanu jak i jej męża, byłego prezydenta Billa Clintona, wytykając im wspieranie międzynarodowych umów o wolnym handlowych. Zdaniem Sandersa doprowadziły one do upadku amerykańskiego przemysłu, w tym samochodowego w Detroit, gdyż wiele firm wyniosło się zagranicę, likwidując utraty miejsca pracy w USA.

To bardzo udana noc dla nas. Ten wynik oznacza, że kampania Sandersa i polityczna rewolucja jest silna w każdej części kraju. Ludzie mają dość skorumpowanej gospodarki - oświadczył Sanders.

Niemniej Clinton udało się wygrać z Sandersem we wtorek w Missisipi, gdzie uzyskała prawie 83 proc. głosów wyborców Demokratów.

(rs)