"Oglądanie tego pojedynku będzie tak nudne, jak patrzenie na schnącą farbę na ścianie" - tak żartuje się przed dzisiejszą debatą kandydatów na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Wieczorem czasu lokalnego w Farmville w stanie Wirginia w czasie telewizyjnej debaty zmierzą się Tim Kaine z Partii Demokratycznej i Mike Pence z Partii Republikańskiej. Politycy przez półtorej godziny będą odpowiadać na pytania dziennikarki telewizji CBS Elaine Quijano.

"Oglądanie tego pojedynku będzie tak nudne, jak patrzenie na schnącą farbę na ścianie" - tak żartuje się przed dzisiejszą debatą kandydatów na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. Wieczorem czasu lokalnego w Farmville w stanie Wirginia w czasie telewizyjnej debaty zmierzą się Tim Kaine z Partii Demokratycznej i Mike Pence z Partii Republikańskiej. Politycy przez półtorej godziny będą odpowiadać na pytania dziennikarki telewizji CBS Elaine Quijano.
Debata odbędzie się w 10-tysięcznym miasteczku Farmville /JIM LO SCALZO /PAP/EPA

Dla samych kandydatów to bardzo ważny pojedynek. To pierwsze i jedyne bezpośrednie starcie kandydatów. Drugiej szansy na pokonanie konkurenta w debacie telewizyjnej nie będzie.

Największe napięcie podobno jest w sztabie Mike’a Penca - ponieważ Donald Trump przegrał debatę z Hillary Clinton. Druga porażka republikańskich kandydatów byłaby już problemem dla prowadzących ich kampanie. Stąd tak wielka mobilizacja.


Debata odbędzie się w cieniu publikacji gazety "New York Times", która opublikowała artykuł o tym, że Donald Trump przez prawie dwie dekady nie płacił podatków. Mógł tego nie robić, bo na początku lat 90. jego firmy poniosły straty. A on sam odliczył te straty w ciągu 18 lat - co jest zgodne z prawem, ale podważa jego wizerunek doskonałego biznesmena. Ten temat może zostać dziś poruszony.

Debata pomiędzy Hillary Clinton i Donaldem Trumpem zgromadziła rekordową widownię. Ponad 80 milionów osób włączyło telewizory w wieczór, w który została przeprowadzona. Jednak teraz, przy okazji pojedynku kandydatów na wiceprezydenta, "New York Times" przewiduje, że może to być najmniej oczekiwana debata od 40 lat.

Zdaniem gazety, kandydaci są melancholijni, na dodatek mało znani. Żaden z nich nie był osobą znaną szeroko w całym kraju zanim został nominowany. Obaj są białymi mężczyznami po pięćdziesiątce, z doświadczeniem w administracji, ale niewybiegającym poza rodzinne stany. W mediach społecznościowych wyborcy żartują sobie, że oglądanie tego pojedynku będzie tak nudne jak patrzenie na schnącą farbę na ścianie.

Z badań z poprzednich lat wynika, że debata wiceprezydencka nie ma większego przełożenia na wybory. Najbardziej oglądaną debatą w historii z udziałem kandydatów na wiceprezydentów była ta z 2008 roku pomiędzy Sarą Palin i Joe Bidenem. Przed telewizorami zasiadło blisko 70 milionów widzów, o wiele więcej niż podczas debat kandydatów na prezydenta w 2008 roku. Najmniej oglądaną była ta z 1996 roku, z udziałem Ala Gore’a i Jacka Kempa.







(mpw)