Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło stwierdziła, że nie widzi powodu, żeby odpowiedzieć na zaproszenie europosła PO Janusza Lewandowskiego i debatować z nim o przyszłości polskiej gospodarki. Zadeklarowała natomiast gotowość debaty z premier Ewą Kopacz.

Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło stwierdziła, że nie widzi powodu, żeby odpowiedzieć na zaproszenie europosła PO Janusza Lewandowskiego i debatować z nim o przyszłości polskiej gospodarki. Zadeklarowała natomiast gotowość debaty z premier Ewą Kopacz.
Beata Szydło /Tomasz Gzell /PAP

W poniedziałek Janusz Lewandowski, który w pracach nad programem PO zajmował się podatkami i gospodarką, mówił, że zaprasza kandydatkę PiS na premiera do rozmowy o programach gospodarczych, przedstawionych na weekendowych konwencjach obu partii oraz do rozmowy na temat przyszłości polskiej gospodarki.

Nie mam takiej informacji, żeby Janusz Lewandowski był kandydatem na premiera, więc nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat z nim miałabym debatować. Ja nie zamierzam już majątku narodowego wyprzedawać, więc też nie za bardzo widzę potrzebę doradztwa w tym zakresie - stwierdziła.

Szydło zadeklarowała, że jest gotowa na taką debatę z premier Kopacz.

My się nie boimy rozmawiać, natomiast dla mnie najważniejsze i najcenniejsze są rozmowy, debaty z Polakami. Dlatego od wielu miesięcy jeżdżę spotykam się, rozmawiam - powiedziała.

Szydło uznała, że wypowiedź premier Kopacz po wyjazdowym posiedzeniu rządu, że "przyjmiemy do Polski uchodźców, nie imigrantów, tylu, na ilu nas stać" to dobry kierunek. Zastrzegła jednak, że w tej sprawie ze strony rządu do tej pory panował "ogromny chaos w przekazie".

Jutro jest debata w Sejmie i oczekuję, że premier Kopacz przedstawi konkretne rozwiązania i przede wszystkim powie wreszcie jakie jest stanowisko polskiego rządu w tej sprawie - powiedziała.

Szydło była też proszona o odniesienie się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział w poniedziałek w Wielkiej Brytanii, że obecnie nie zachęcałby Polaków do powrotu do kraju, gdyż sytuacja gospodarcza nie jest jeszcze sprzyjająca.

Szydło odpowiedziała, że gdyby zapytać mieszkańców Łomży, to okazałoby się, że "to, co jest pokazywane w statystykach, nie przekłada się bezpośrednio na kieszenie Polaków". Jej zdaniem "z rozwoju Polski korzysta w tej chwili bardzo niewielka grupa", a trzeba zrobić wszystko, żeby korzystali z tego wszyscy Polacy. Problem bezrobocia i braku perspektyw to są fakty, które dotykają niestety codziennie miliony Polaków w Polsce - mówiła.

(mpw)