Kandydaci Prawa i Sprawiedliwości zdobyli w niedzielnych wyborach wszystkie trzy mandaty senatorskie w województwie podlaskim. To powtórka wyniku z 2015 roku, choć PiS postawił na trzech zupełnie innych kandydatów, do tego jeden z nich miał na kampanię półtora tygodnia.

Chodzi o Marka Komorowskiego, który na niespełna dwa tygodnie przed wyborami zastąpił zmarłego Kornela Morawieckiego - kandydata PiS w okręgu nr 59. Komorowski, pochodzący z Zambrowa doświadczony samorządowiec, obecnie wiceprzewodniczący sejmiku województwa podlaskiego, został zarejestrowany jako kandydat do Senatu 30 września po południu.

13 października zdobył 58,17 proc. głosów i mandat senatorski z okręgu obejmującego powiaty: augustowski, grajewski, kolneński, łomżyński, moniecki, sejneński, suwalski i zambrowski oraz Łomżę i Suwałki. Jego kandydaturę poparło blisko 112 tys. osób. Najpoważniejszy kontrkandydat, Zenon Białobrzeski z PSL, miał wynik prawie o połowę gorszy.

W 2015 roku zwyciężył w tym okręgu również kandydat PiS Bohdan Paszkowski, który jednak zrezygnował z mandatu senatorskiego i objął stanowisko wojewody podlaskiego. W koniecznych w tej sytuacji wyborach przedterminowych mandat znowu przypadł PiS, bo zdobyła go Anna Maria Anders.

Również w dwóch kolejnych podlaskich okręgach - nr 60 i 61 - mandaty senatorskie zdobyli w niedzielę kandydaci PiS. W tym pierwszym (powiat białostocki i sokólski oraz miasto Białystok) zwyciężył Mariusz Gromko, białostocki radny, w poprzedniej kadencji przewodniczący, w obecnej - wiceprzewodniczący Rady Miasta Białystok. Zdobył poparcie prawie 104,7 tys. osób (43,9 proc.).

Drugi wynik miał Zbigniew Nikitorowicz (Koalicja Obywatelska), z poparciem 36,31 proc. głosujących (86 tys. 582 osoby), trzeci Wanda Jankowska (Kukiz'15 do Senatu) z poparciem 10,38 proc. (24 tys. 745 osób).

Gromko dużą część swojej kampanii musiał poświęcił na przekonywanie elektoratu, że jest jednym - co podkreślał również w materiałach wyborczych i na bilbordach - kandydatem PiS w tym okręgu. Do tej samej grupy wyborców odwoływał się bowiem również Jan Dobrzyński - senator kończącej się kadencji. Zaczynał ją jako senator PiS, kończył jako niezrzeszony. Kiedy nie został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w wyborach 13 października, zdecydował się na start z własnego komitetu o nazwie Zjednoczona Prawica. Sprawa została uznana za poważną przez władze partii; Dobrzyński został usunięty z PiS, w promocję kandydatury w programach wyborczych Gromki zaangażował się nawet Jarosław Kaczyński.

Działania okazały się skuteczne, a sygnał dotarł do elektoratu, bo Mariusz Gromko wygrał i zasiądzie w Senacie, a Dobrzyński ostatecznie miał dopiero czwarty wynik w okręgu; zdobył 9,41 proc. głosów.

W okręgu nr 61 zwyciężył poseł PiS kończącej się kadencji, a przez jej część również wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki. Zdobył 56,53 proc. poparcia (48 tys. 257 głosów). Drugi wynik uzyskał Igor Łukaszuk (Koalicja Obywatelska) z poparciem 37,56 proc.

W 2015 roku w tym okręgu mandat senatorski również zdobył kandydat PiS Tadeusz Romańczuk. W niedzielnych wyborach nie startował.