Marszałkiem Senatu nowej kadencji być może powinien zostać ktoś z grona samorządowców, którzy zdobyli mandat senatora, np. prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz - uważa liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. W jej ocenie powinna być to osoba z autorytetem, do zaakceptowana dla wszystkich.

W Senacie dzięki tzw. paktowi senackiemu opozycji udało się zdobyć 51 mandatów. "Pakt senacki" to porozumienie, które zawarły latem: Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni), "Lewica" (SLD, Lewica Razem, Wiosna) i PSL - Koalicja Polska (m.in. PSL i Kukiz'15). W ramach "Paktu" w zdecydowanej większości okręgów opozycja wystawiła przeciwko PiS tylko jednego kandydata na senatora.

PiS uzyskał 48 mandatów w Senacie. Koalicja Obywatelska - 43 mandaty, PSL - trzy, a SLD - dwa. W Senacie zasiądą także Lidia Staroń (Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń - Zawsze po stronie ludzi) oraz Wadim Tyszkiewicz (Komitet Wyborczy Wyborców Wadim Tyszkiewicz), Krzysztof Kwiatkowski (Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztofa Kwiatkowskiego) oraz Stanisław Gawłowski (Komitet Wyborczy Wyborców Demokracja Obywatelska).

Lubnauer, jedna z liderek KO, zwróciła w rozmowie z PAP uwagę, że do Senatu dostali się przedstawiciele kilku środowisk, m.in. Koalicji Obywatelskiej, lewicy, PSL oraz samorządowcy. Oni muszą znaleźć konsensus. Potrzebny jest człowiek o takim autorytecie, żeby był akceptowalny dla wszystkich tych środowisk - dodała.

Według niej kandydat na nowego marszałka Senatu nie może zostać "wskazany na siłę", bez porozumienia ze wszystkimi siłami politycznymi, które wprowadziły swych przedstawicieli do izby wyższej parlamentu.

Lubnauer zwróciła uwagę, że do pierwszego posiedzenia Senatu prawdopodobnie nie dojdzie zbyt szybko. PiS-owi nie opłaca się szybko zwoływać ani Sejmu, ani Senatu, ponieważ politycy PiS zdają sobie sprawę, że ich sytuacja po wyborach jest dużo trudniejsza niż przed wyborami. W związku z tym też strona opozycyjna ma czas na to, żeby poprowadzić te rozmowy - zaznaczyła szefowa Nowoczesnej.

Pytana, kogo widziałaby w roli marszałka Senatu, odparła, że być może powinien być to któryś z samorządowców, albo polityk z dużym autorytetem, uznawanym przez całe środowisko opozycyjne. Są doświadczeni, świetni samorządowcy jak Wadim Tyszkiewicz, Zygmunt Frankiewicz - powiedziała Lubnauer.

Sceptycznie odniosła się do pytań o kandydatury m.in. senatora PO Marka Borowskiego oraz związanego w przeszłości z PiS Kazimierza Michała Ujazdowskiego, rekordzistę jeśli chodzi o wynik wyborczy (ponad 300 tys. głosów w Warszawie). Marek Borowski ma na pewno doświadczenie, jest człowiekiem z autorytetem, ale nie jestem pewna, czy byłby w stanie uzyskać poparcie wszystkich środowisk, które są w Senacie obecne - powiedziała Lubnauer.

Jak dodała, Ujazdowski miałby z kolei problem z uzyskaniem poparcia senatorów lewicy. Przyznała jednocześnie, że na korzyść b. ministra kultury w rządach PiS przemawia rezultat wyborczy.

Entuzjazmu liderki Nowoczesnej nie budzi też ewentualna kandydatura obecnego posła PO-KO (i szefa kampanii Koalicji Obywatelskiej) Krzysztofa Brejzy. Niewątpliwie Krzysztof Brejza miał bardzo dobry rezultat, pozyskał okręg, który mógł być problemem jeśli chodzi o przekonanie do wyboru kandydata opozycji, ale chyba jednak potrzebny jest ktoś z większym autorytetem, wynikającym chociażby z wieku - powiedziała Lubnauer

Wśród potencjalnych kandydatów Lubnauer wymieniła dotychczasowego szefa senackiego klubu PO, b. szefa MON Bogdana Klicha i obecnego wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza.