Szef Ruchu Palikota złożył ofertę poparcia rządu przez 40 posłów swojego ugrupowania. W zamian oczekuje uwzględnienia w działaniach rządu postulatów Ruchu oraz możliwości wskazania bezpartyjnych fachowców, którzy mieliby wejść do rządu Tuska. Dziś posłowie Ruchu Palikota mają wybrać szefa swojego klubu parlamentarnego i kandydata na wicemarszałka Sejmu.

Janusz Palikot uważa, że wyborcy Platformy, po pierwsze, głosowali na nią z obawy przed PiS, a po drugie - wcale nie życzą sobie koalicji z PSL-em. Jego zdaniem potwierdzają to między innymi fakt, że do Sejmu nie weszła minister pracy Jolanta Fedak, oraz słaby wynik np. Marka Sawickiego (ministra rolnictwa).

Szef Ruchu Palikota proponuje więc zastąpienie poparcia ludowców przez uzyskanie poparcia posłów swojej partii - za cenę przyjęcia wskazanych przez nią bezpartyjnych fachowców. Nie chcemy żadnych posad w rządzie - mówił Janusz Palikot - Chcemy tylko wskazać osoby, które powinny w nim pracować, bezpartyjnych fachowców. Skierowaną do rządu ofertę Palikot przedstawił na razie tylko publicznie: Jeżeli Donald Tusk do mnie zadzwoni, że gotów jest o tym rozmawiać, jeżeli odbędą się uzgodnienia programowe, co będzie realizowane z naszego programu nowoczesnego państwa, mając takie uzgodnienia z panem premierem, ja przedstawię odpowiednich fachowców.

Jakich - tego Janusz Palikot nie wyjaśnia, wymienia tylko nazwisko prof. Magdaleny Środy jako kandydatki na ministra edukacji.

Za to jeszcze dziś mają zapaść decyzje, kto będzie szefem klubu parlamentarnego Ruchu Palikota i jego wicemarszałkiem Sejmu. Kandydatów jest - jak twierdzi szef partii - sporo: wszyscy świetni, a żadnym nie jest sam Janusz Palikot.