"Ten wynik nie jest klęską, a w kampanii zdarzają się zwroty". Tak Grzegorz Napieralski mówi o sondażu, w którym sromotnie przegrał z Bartoszem Arłukowiczem. Szef SLD w badaniach SMG/KRC dostał w Szczecinie zaledwie sześcioprocentowe wsparcie. Jego niedawny kolega partyjny - a dzisiejszy rywal - niemal czterokrotnie większe.

Zaklinanie rzeczywistości, mówienie "nie jest źle a będzie lepiej" to syndrom charakterystyczny dla polityków, którym sondaże dają mało imponujące wyniki. Grzegorz Napieralski przekonuje, że sondaże się poprawią, a SLD ma przed sobą świetlaną przyszłość.

Nawet jednak jeśli rzeczywiście tak będzie, to dla rozgrywki wewnątrz nowej koalicji kluczowe jest to, jaką siłę mają jej parlamentarne filary. Wszystkie dotychczasowe sondaże RMF FM pokazują, że w dużych miastach Sojusz ma wyraźnie gorszą pozycję niż przed czterema laty. O ile w starciu PO-PiS proporcje są podobne jak w 2007, to dystans jaki dzieli ją od SLD jest wyraźnie większy. Jeśli wybory potwierdziłyby tę tendencję, to Sojusz może być - rzeczywiście - niezbędny dla tworzenia koalicji, ale odgrywać w niej będzie drugą a nawet trzecioplanową rolę.