Logika funkcjonowania demokratycznych mechanizmów wskazuje, że to Donald Tusk jako szef zwycięskiej partii zostanie kandydatem na nowego premiera - zapowiedział prezydent Bronisław Komorowski. Wydaje się, że mogą łatwo spotkać się trzy warunki, o których mówiłem wcześniej, tzn. wola tworzenia rządu, zdolność koalicyjna i sukces wyborczy - podkreślił.

Prezydent chce jak najszybszego wyłonienia nowego premiera, który będzie dysponował większością w parlamencie. Jak poinformował, w tym tygodniu - po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów przez PKW - przeprowadzi konsultacje w sprawie tworzenia nowego rządu: Wtedy będę dysponował nie tylko wiedzą z PKW, ale także liczę na to, że dostanę wiedzę od szefów partii biorących udział w kampanii wyborczej, jakie są ich zamysły, pomysły i propozycje.

Na pytanie, kiedy oficjalnie poznamy nowego premiera, Komorowski odparł, że to będzie zależało od tempa negocjacji i od przygotowania sił w parlamencie do stworzenia koalicji: Wszystkim nam powinno zależeć na tym, by decyzje polityczne dotyczące kształtu koalicji były jak najbardziej dojrzałe. Nie zamierzam w sposób sztuczny przyśpieszać czyichkolwiek decyzji. Dodał, że wynik wyborów, który "pewnie już bardzo się nie zmieni", może spowodować, że szybko dojdzie do sformowania koalicji i rządu, ale to będzie zależało od stopnia determinacji, gotowości, także sił politycznych do zawarcia umowy koalicyjnej.

Według Komorowskiego, być może już w tym tygodniu uda się zakończyć konsultacje z partiami politycznymi, które znajdą się w nowym parlamencie. Byłbym bardzo szczęśliwy jako prezydent Polski, gdyby udało się skrócić czas takiej niejasności, aczkolwiek rząd jest, funkcjonuje, ale zawsze lepsza jest pełna stabilność i jasność co do tego, kto za Polskę ponosi pełną odpowiedzialność - mówił.

Pytany o rozmowę z marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną już po wyborach, Komorowski powiedział, że spotyka się z nim regularnie, podobnie jak z premierem. Myślę, że na tym polega część uroku tego środowiska, że po prostu potrafimy nie tylko rozmawiać, ale i współpracować, dzieląc się rolami i zadaniami, z jedną wspólną myślą, żeby władza w państwie polskim funkcjonowała nie na zasadzie ciągłego konfliktu, ale na zasadzie umiejętności porozumiewania się i współpracy - stwierdził.

Dziennikarze zapytali prezydenta również o to, jak ocenia decyzję szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, który postanowił nie ubiegać się ponownie o funkcję przewodniczącego partii. Jak stwierdził Komorowski, polityka jest na szczęście też taką sztuką, która zachęca albo czasami zmusza do zachowań honorowych. To oczywiście jest kwestia wewnętrznej decyzji lewicy, ale przed każdym takim gestem i decyzją polityka należy chylić nisko czoło, jeżeli to oznacza zdolność nie tylko do wyciągania wniosków i konsekwencji, ale i także podejmowania decyzji dla siebie samego niemiłych - dodał.