Na razie dyskretnie i bez ujawniania swojego zaangażowania, jednak osobiście. Donald Tusk całe przedpołudnie spędził dziś w towarzystwie Bronisława Komorowskiego. W sztabie wyborczym kandydata PO był nawet dłużej niż sam Komorowski.

Szef rządu już rano odwiedził Bronisława Komorowskiego w domu na warszawskim Powiślu. Następnie przed południem obaj udali się na pół godziny do Kancelarii Premiera, po czym - na posiedzenie sztabu wyborczego kandydata Platformy. Sam marszałek opuścił sztab kilka minut przed 12 - udał się do sądu, który miał stwierdzić prawdziwość jego oświadczenia lustracyjnego. Donald Tusk spędził natomiast w sztabie niemal godzinę więcej.

Po dwóch dniach nieobecności kandydata Platformy w mediach Bronisław Komorowski znów będzie się pojawiał publicznie. Po uroczystościach związanych z 75. rocznicą śmierci Józefa Piłsudskiego polityk uruchomił na Politechnice Warszawskiej swoją nową stronę internetową. Być może jego sztabowcy doszli do wniosku, że unikanie krajowych wystąpień publicznych mu nie służy - ostatni raz Komorowski zabierał bowiem głos w ubiegłym tygodniu, przed wizytą w Moskwie i Smoleńsku. Po powrocie do kraju kandydat PO udzielił tylko jednego wywiadu telewizji publicznej, a cały wczorajszy dzień poświęcił na kręcenie niespełna minutowego filmu na swój temat.