"Dziękujemy Wam bardzo za pomoc, jesteśmy niezmiernie wdzięczni i za to składamy Wam niski pokłon. Pomagajcie nam, bardzo Was o to prosimy... " - mówiła ze łzami w oczach jedna z mieszkanek Marinki na Ukrainie, kiedy w grudniu odbierała pomoc od wolontariuszek Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego. Kierowana przez generała Bogusława Packa fundacja, podsumowała właśnie prowadzoną wspólnie z RMF FM akcję "Pomożemy Wam przetrwać tę zimę". Dzięki Waszemu wsparciu udało się pomóc kilkuset najbardziej poszkodowanym cywilom, którzy po agresji Rosji na ich kraj stracili swój dobytek, a minioną zimę musieli w większości przetrwać bez prądu i gazu.

Głównym celem zbiórki były śpiwory pozwalające przetrwać ekstremalnie niskie temperatury, odzież termoaktywna, kurtki, czapki czy rękawice - wszystko to, co pomagało przetrwać mieszkańcom zniszczonych terenów na wschodzie i południu Ukrainy mroźną zimę.

W kolejnym etapie zbiórki, kiedy wojska rosyjskie coraz częściej ostrzeliwały infrastrukturę krytyczną - elektrownie, elektorciepłownie czy rurociągi - prosiliśmy Was o wsparcie także przy zakupie generatorów prądu. Dzięki Waszym wpłatom udało się kupić również tego rodzaju sprzęt. Jeden z generatorów przekazał nam Fala Park z wielkopolskiego Wolsztyna. Środki na zakup dwóch kolejnych, gigantycznych agregatów, które są w stanie zasilić całe instytucje - przekazały dwie kolejne prywatne firmy z Polski. Łączna wartość darów przekazanych w ramach akcji "Pomożemy Wam przetrwać tę zimę" wyniosła ponad milion złotych!

Dwukrotnie zorganizowaliśmy wyjazdy z załadowanymi, pełnymi TIR-ami, docierając aż na sam wschód Ukrainy, blisko okupowanych terenów. Większość zakupionych i przekazanych darów przekazywaliśmy bezpośrednio do rąk najbardziej potrzebujących Ukraińców. Cieszę, że mamy absolutną pewność, że te dary trafiły do ludzi, którzy naprawdę ich potrzebowali. Dokładnie weryfikowaliśmy to przed ich przekazaniem - tłumaczy szef fundacji IBIRM generał Bogusław Pacek.

Są miejsca, gdzie żadna inna pomoc nie dociera

Jeden z konwojów z pomocą humanitarną pojechał na Ukrainę przed Świętami Bożego Narodzenia. Pomoc trafiła wtedy m.in. do mieszkańców wyzwolonych terenów w obwodzie charkowskim, bardzo blisko rosyjskiej granicy oraz do mieszkających tymczasowo w Dnieprze - przesiedleńców z okupowanych terenów.

Dzisiaj dziewczyny przywiozły nam pomoc od Was. To naprawdę bardzo wiele, zwłaszcza teraz przed świętami. Bardzo teraz potrzebujemy takiego wsparcia i ze szczerego serca chcemy Wam za to bardzo podziękować! Wasza pomoc dotrze do każdego potrzebującego mieszkańca, naszych zniszczonych wsi. To, co dziewczyny nam dostarczyły - wręczymy osobiście i wszystkim przekażemy w Waszym imieniu życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia - mówiła wtedy jedna z mieszkanek podcharkowskiej wsi.

Wolontariuszki, które dostarczały na wschód i południe Ukrainy dary w Waszym imieniu, spotkania z potrzebującymi mieszkańcami rejestrowały na nagraniach. Mieszkańcy tłumaczą w nich, jak wygląda ich codzienne życie na zniszczonych terenach. Nie kryją też ogromnej wdzięczności darczyńcom z Polski.

Cytat

Dziś mogę śmiało powiedzieć, że ta akcja to był strzał w dziesiątkę. Nasze wolontariuszki, dziewczyny, dotarły na sam wschód Ukrainy i wszystko przekazały ludziom, którzy naprawdę z płaczem to przyjmowali. Ukraina jest różna, Ukrainie dziś pomaga cały świat. To jest prawda. Musimy jednak pamiętać, że są miejsca, gdzie żadna pomoc nie dociera. To całe obszary, głównie na wschodzie Ukrainy. Mieszkają tam ludzie starsi, schorowani, głównie na wsiach i małych miasteczkach. Tam nie ma pomocy państwa, ani wolontariuszy. Tam ludzie najbardziej cierpią. Kiedy nie ma prądu, nie ma gazu, kiedy jest zimno i kiedy nie ma co jeść. Polacy mają jednak wielkie serca i choć części z nich udało się pomóc!
podsumowuje generał Bogusław Pacek, szef fundacji IBIRM.

"Nie broń, ale sprzęt ratujący życie!"

Wyjazdy na wschód zainspirowały wolontariuszy Fundacji i ekipę RMF FM do kolejnych wspólnych działań. 

W podróży na Ukrainie nasze konwoje wielokrotnie pokonywały tzw. blokposty, czyli punkty kontrolne, rozstawione przez żołnierzy ukraińskiej obrony terytorialnej. Stacjonujący na nich ochotnicy sami mieli ogromne potrzeby, jeśli chodzi o podstawową odzież czy sprzęt. Wsparcie aparatu państwa wędruje głównie na front. Brygady zabezpieczające tyły czy kontrolujące pozostałe terytorium kraju, zwłaszcza jeśli chodzi o oddziały OT - nadal mają duże potrzeby. Chodzi o materiały medyczne, hełmy, kamizelki kuloodporne czy lornetki.

Obrona Terytorialna to żołnierze w dużym stopniu powołani z cywila, którzy wykonywali zupełnie inne zawody, nie zawsze są dobrze przygotowani do walki. Mają gorsze uzbrojenie i wyposażenie. Giną stąd znacznie częściej niż żołnierze wojsk operacyjnych. Chcemy wspólnie z Wami wesprzeć ich w obronie przed wojskami agresora. Fundacja IBIRM i RMF FM ruszają więc z kolejną wspólną akcją. Tym razem prosimy Was o wsparcie na zakup podstawowego wyposażenia dla żołnierzy-ochotników. Nie zbieramy na broń, ale na sprzęt ratujący życie.

Zamierzamy zebrać ok. 800 tys. zł i zakupić za to sprzęt, wyposażenie  brakujące żołnierzom dwóch brygad OT.