​Prezydent Ukrainy wyraził rozczarowanie, że samoloty produkcji radzieckiej, posiadane przez kraje Europy Wschodniej, w tym Polskę, do tej pory nie zostały przekazane jego krajowi, chociaż publicznie i te kraje, i USA mówiły o gotowości do takiej decyzji - przekazała kancelaria prezydenta Ukrainy po rozmowie Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem Polski Andrzejem Dudą.

Jak poinformowała kancelaria, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i prezydent Polski Andrzej Duda odbyli wideokonferencję. Lider ukraińskiego państwa podkreślał, że kluczowe są dostawy uzbrojenia dla jego kraju.

Jeśli partnerzy nie pomogą Ukrainie samolotami i czołgami, a mają takie możliwości, istnieje duże ryzyko, że wojska rosyjskie stworzą nie tylko zagrożenie rakietowe dla terytorium naszych sąsiadów - zaprzyjaźnionej Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i krajów bałtyckich - ale także bezpośrednie wojskowe. Na ich granicach, pod ich miastami. I będą iść dalej - mówił Zełenski.

Prezydent Ukrainy wyraził także rozczarowanie, że samoloty radzieckie dostępne w krajach Europy Wschodniej, w tym w Polsce, nie zostały jeszcze przekazane jego państwu, chociaż zarówno te kraje, jak i Stany Zjednoczone publicznie zadeklarowały gotowość do podjęcia takiej decyzji - napisano w komunikacie.

Cena zwłoki z samolotami to tysiące istnień Ukraińców, które tracimy w wyniku nalotów rakietowych i powietrznych na spokojne ukraińskie miasta - powiedział Zełenski.

Według niego samoloty dalekiego zasięgu, czołgi i systemy obrony przeciwlotniczej pozwoliłyby Ukrainie na realną obronę wolności na całym naszym terytorium i odwrócenie biegu działań wojennych.

Jednocześnie Zełenski podziękował Andrzejowi Dudzie za przyjęcie ukraińskich uchodźców przez Polaków. Według polskiego prezydenta do naszego kraju przybyło już 2,3 mln Ukraińców.

Prezydenci i ministrowie dyskutowali także o ukraińskich systemie energetycznym i jego włączeniu do europejskiej sieci. Ministrom energetyki obu krajów polecono kontynuować konsultacje po rozmowach.

Serwis kancelarii Zełenskiego zauważa, że tuż po rozmowie prezydentów na Lwów spadły rosyjskie rakiety.

Prezydent Andrzej Duda pytany o tę rozmowę w TVN24 powiedział, że Zełenski jest w takiej sytuacji, że "ma prawo zgłosić każdą potrzebę, nawet najbardziej abstrakcyjną". Jest to taka sytuacja, że ja nie mam prawa się żachnąć na żadne jego oczekiwanie, natomiast ich realizacja to jest inna sprawa - dodał. Ja muszę brać pod uwagę również interesy Rzeczpospolitej, bo jestem prezydentem RP, moim obowiązkiem jest zapewnić bezpieczeństwo moich rodaków. Mój kraj jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego w związku z tym jest dla mnie sprawą oczywistą, że musi być wiarygodnym aliantem i ja o tym wszystkim muszę w tych rozmowach pamiętać - mówił Duda.