​Sieć kawiarni Starbucks po 15 latach obecności w Rosji zapowiedziała wycofanie się z tego kraju. Ma tam 130 placówek przynoszących mniej niż 1 proc. rocznych przychodów.

Największa na świecie sieć kawiarni, z główną siedzibą w Seattle, powiadomiła o swojej decyzji w poniedziałek jako reakcję na inwazję Kremla na Ukrainę. Wszystkie rosyjskie placówki są licencjonowane. 

Kierownictwo firmy przyrzekło, że przez sześć miesięcy będzie płacić pensje prawie 2 tys. zatrudnionych tam rosyjskim pracownikom. Obiecało im także pomóc w staraniach w znalezieniu nowej pracy. 

Jak podkreśla CNBC, Starbucks zawiesił działalność biznesową w Rosji od 8 marca. Wstrzymał m.in. wysyłkę wszystkich swoich produktów i tymczasowo zamknął kawiarnie. Były prezes firmy Kevin Johnson zobowiązał się do przekazania tantiem z rosyjskiego biznesu na cele humanitarne.

"Zarówno konsumenci, jak i inwestorzy naciskają na zachodnie firmy, jak Starbucks, by zerwały kontakty z Rosją i w ten sposób wyraziły sprzeciw wobec wojny Kremla z Ukrainą, ale likwidacja umów licencyjnych wymaga czasu" - wyjaśnia CNBC.

Starbucks dołączył do firm McDonald's, Exxon Mobil i British American Tobacco, które już całkowicie wycofały się z Rosji. McDonald's, działał tam od ponad 30 lat. Poinformował, że zawieszenie działalności w Rosji i na Ukrainie w pierwszym kwartale kosztowało go łącznie 127 milionów dolarów.