W związku z wojną w Ukrainie wizytę w Polsce rozpoczął prezydent USA Joe Biden. W piątek spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. W Rzeszowie rozmawiał też z amerykańskimi żołnierzami. W negocjacjach Ukrainy z Rosją nie ma na razie żadnego przełomu, Moskwa pozostaje przy swoim ultimatum - poinformował szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. W piątek poznaliśmy też dramatyczny bilans ubiegłotygodniowego zbombardowania teatru w Mariupolu. Według ostatnich danych zginęło nawet 300 osób. W ciągu ostatniej doby wojska rosyjskie na Ukrainie przegrupowywały się w celu wznowienia działań ofensywnych - poinformował sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku. Rosja skupia swoje wysiłki na wschodzie Ukrainy, starając się odciąć siły ukraińskie w Donbasie, by wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną - powiedział w piątek wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Najważniejsze wydarzania związane z 30. dniem wojny w Ukrainie podsumowujemy poniżej.

Wydarzenia z 30. dnia wojny w Ukrainie śledziliśmy także w naszych relacjach z 25.03.2022: "Pomoc humanitarna dotarła do Melitopola. Ukraińcy odzyskują kolejne tereny" oraz "Rosja przegrupowuje wojska w celu wznowienia ofensywy. Przerzuca na Ukrainę siły z Gruzji".

Joe Biden w Polsce

Prezydent Stanów Zjednoczonych rozpoczął swoją wizytę w Polsce. Air Force One z Joe Bidenem na pokładzie wylądował na lotnisku w Jasionce tuż po godz. 14. Prezydenta Bidena miał przywitać Andrzej Duda, jednak samolot z polskim prezydentem na pokładzie miał awaryjne lądowanie

Na Podkarpacie Duda dotarł maszyną rezerwową z prawie godzinnym opóźnieniem. Do spotkania przywódców doszło już nie na płycie lotniska, a przy okazji kolejnego wspólnego dla obu prezydentów punktu programu - tzw. okrągłego stołu z udziałem przedstawicieli organizacji humanitarnych. 

W Rzeszowie Joe Biden spotkał się z żołnierzami swojego kraju. Chodzi o żołnierzy 82. Dywizji Powietrznodesantowej (82nd Airborne Division).

Prezydent przywitał się osobiście z kilkoma wojskowymi, podziękował wszystkim za służbę, a potem usiadł do wspólnego posiłku - został przez żołnierzy poczęstowany pizzą.

Wieczorem prezydent USA przyleciał do Warszawy. 

Deklaracje po szczycie UE

Polska jest wśród państw popierających najostrzejsze sankcje na Rosję. Niemcy i Austria nie są gotowe do sankcji energetycznych - oświadczył wieczorem w Brukseli Mateusz Morawiecki. Polski premier zapowiedział także, że na początku przyszłego tygodnia nasz kraj przedstawi swój plan odejścia od rosyjskich źródeł energii.

Tuż po zakończonym nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej głos zabrała także szefowa Komicji Europejskiej Ursula von der Leyen, która zapewniła o zwiększeniu wsparcia dla Ukrainy i zaostrzeniu sankcji na Rosję. Uwolnimy się od rosyjskich paliw kopalnych - przewodnicząca KE.

Zełenski do Orbana: Viktor, czy wiesz, co się dzieje w Mariupolu?

Prezydent Ukrainy za pomocą łączy wideo wziął udział w szczycie Rady Europejskiej. W swoim wystąpieniu apelował o zwiększenie sankcji dla Rosji, zwrócił się też bezpośrednio do każdego z przywódców. Szczególnie ostre słowa skierował do premiera Węgier Viktora Orbana. 

Viktor, czy wiesz, co dzieje się w Mariupolu? Masowe zabójstwa mogą wydarzyć się także we współczesnym świecie, bo co robią dziś Rosjanie? A ty się wahasz, czy być za sankcjami, czy nie być za nimi? Czy przepuszczać broń dla Ukrainy, czy może nie? Czy handlować z Rosją, czy nie handlować? Nie ma czasu na wahanie. To czas decyzji. (...) Wierzymy w twój naród. Wierzymy, że w decydującej chwili będziecie z nami - powiedział Zełenski do premiera Węgier Viktora Orbana, który jest przeciwnikiem sankcji energetycznych.

Negocjacje z Rosją bez konsensusu

"W negocjacjach z Rosją nie ma na razie konsensusu, Moskwa pozostaje przy swoim ultimatum" - napisał na Twitterze szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba. 

"Nie ma na razie konsensusu w negocjacjach. Stanowisko Ukrainy jest jasne: rozejm, gwarancje bezpieczeństwa, bez kompromisów w sprawie integralności terytorialnej" - napisał Kułeba.

Dodał następnie, że "Rosja jednak pozostaje przy ultimatum". 

Potrzebujemy dwóch rzeczy dla bardziej konstruktywnego podejścia: więcej sankcji i więcej pomocy wojskowej dla Ukrainy - zaapelował Kułeba.

Szef ukraińskiego MSZ przyznał wcześniej, że proces negocjacyjny "idzie bardzo ciężko".

Dramatyczny bilans zbombardowania teatru w Mariupolu

Nawet 300 osób zginęło w zbombardowanym przez Rosjan teatrze w Mariupolu - pisze AFP, powołując się na świadków. Gmach teatru, w którym schronienia szukali mieszkańcy, został zbombardowany w połowie marca. W chwili zbombardowania mogło w nim przebywać nawet 1000 osób, w tym wiele dzieci.

Dwa dni później lokalne władze poinformowały, że około 130 osób wydostało się na powierzchnię, ale w piwnicy, która wytrzymała atak, zostali jeszcze ludzie. Przeprowadzenie misji ratunkowej okazało się w kolejnych dniach niemożliwe ze względu na trwające w Mariupolu walki.

Teraz AFP podaje, że w zbombardowanym teatrze zginęło 300 osób.

Eliot Higgins, założyciel portalu śledczego Bellingcat, opublikował na Twitterze zdjęcie ruin teatru i nagranie z jego wnętrza.

Rosyjskie wojska się przegrupowują

Wojska rosyjskie na Ukrainie kontynuowały w ciągu ostatniej doby przegrupowanie w celu wznowienia działań ofensywnych - poinformował sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku.

Wojska rosyjskie pracują nad odbudowaniem zdolności bojowych, uzupełnieniem amunicji i paliwa w celu zapewnienia gotowości do działań ofensywnych - ocenia ukraiński sztab.

Jednocześnie Rosjanie w niektórych kierunkach próbują szturmu i ostrzeliwują oddziały ukraińskie. W szczególności siły broniące Kijowa odpierają ataki rosyjskie i - jak zapewnił sztab - utrzymują dotychczasowe odcinki.

Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, powiedział w piątek, że w ciągu minionej doby spadła intensywność rosyjskich ataków lotniczych.

Rosja skupia swoje wysiłki na wschodzie Ukrainy, starając się odciąć siły ukraińskie w Donbasie, by wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną - powiedział w piątek wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu.

Zaznaczył jednak, że Rosji nie przychodzi to łatwo, choć przyznał, że Rosja poczyniła pewne postępy pod Iziumem w obwodzie charkowskim. Dodał, że w Mariupolu trwają "zajadłe, zajadłe walki", a Rosja kontynuuje ciężki ostrzał miast.

Gorzej dla Rosji sytuacja prezentuje się na południu, gdzie ukraińska kontrofensywa sprawiła, że zdaniem Pentagonu Rosjanie stracili całkowitą kontrolę nad Chersoniem, a o miasto toczą się walki.

Ukraińcy przejęli też inicjatywę pod Kijowem, gdzie według oceny USA wojska najeźdźcze zaprzestały ofensywy i skupiają się na obronie pozycji przed ukraińskim kontratakiem.

Siły Rosji nie poczyniły też żadnych postępów w izolacji Charkowa i pod Czernihowem - dodał urzędnik.

Pierwszy od trzech dni alarm przeciwlotniczy we Lwowie

W ukraińskim Lwowie po raz pierwszy od trzech dni zawyły syreny przeciwlotnicze. Niektórzy Ukraińcy spekulują, że pozorny spokój mógł być wywołany wizytą prezydenta USA Joe Bidena w Polsce - informują specjalni wysłannicy RMF FM do Lwowa Roch Kowalski i Mateusz Chłystun.

Specjalni wysłannicy RMF FM na czas alarmu schowali się w jednym ze schronów w centrum Lwowa. Dokładniej w piwnicy jednej z kamienic na starym rynku. Oprócz nich było tam kilkadziesiąt osób: zagraniczni dziennikarze, pracownicy pobliskich restauracji, ale też mieszkańcy i przyjezdni, których alarm zastał po prostu na ulicy.

W piwnicy są przygotowane stoły krzesła, jest też dostęp do wody, kawy, herbaty i specjalnie udostępniane łazienki. To rodzaj schronu, w którym można spędzić nawet kilkanaście godzin.

Śmierć rosyjskiego generała - "mordercy cywilów w Mariupolu"

"Na południu Ukrainy w uderzeniu na oddziały armii rosyjskiej zabito generała Jakowa Riezancewa" - twierdzi ukraiński weteran i były dziennikarz Wiktor Kowalenko. Na Twitterze poinformował, że "to najprawdopodobniej znany morderca cywilów w Mariupolu". 

Według ukraińskich źródeł, generał broni Jakow Reizancew, odpowiedzialny za dramatyczną sytuacją, jaka panuje w Mariupolu, został zabity w ataku na punkt dowodzenia 49. Armii Rosyjskiej na południu Ukrainy.

Jeśli te doniesienia się potwierdzą, Riezancew będzie już kolejnym rosyjskim generałem, który zginął w Ukrainie.

Jak ocenia "Business Ukraine Magazine", żadna armia we współczesnej historii nie straciła tylu dowódców w tak krótkim czasie. To - według dziennikarzy - największe straty rosyjskich dowódców od II wojny światowej.

Przed Rezantsevem siły ukraińskie zabiły m.in. rosyjskich generałów dywizji: Magomeda Tuszajewa, Witalija Gierasimowa, Andrija Kolesnikowa oraz Andrieja Suchowieckiego. Zginął również  generał porucznik Andriej Mordwiczow oraz Oleg Mitiajew - generał elitarnej 150. dywizji strzelców zmotoryzowanych.

Media: Rosyjscy żołnierze celowo zabili dowódcę

Dowódca rosyjskiej 37. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych został celowo zabity przez własnych żołnierzy sfrustrowanych ciężkimi stratami, jakie ta jednostka ponosi w walkach na Ukrainie - podały brytyjskie media, powołując się na zachodnie źródła.

Dowódca brygady został zabity przez własne wojska i jak uważamy, został zabity przez własne wojska w konsekwencji skali strat, jakie poniosła jego brygada. Uważamy, że został zabity przez własne oddziały z premedytacją. Uważamy, że został przejechany przez własne wojska - powiedział urzędnik jednego z krajów zachodnich. Anonimowo zacytowało go kilku brytyjskich dziennikarzy zajmujących się sprawami wojskowymi, m.in. ze stacji Sky News, BBC News oraz z dziennika "The Times".

Zabitym dowódcą ma być pułkownik Jurij Miedwieczek.

Ukraińska armia zdobyła co najmniej 117 rosyjskich czołgów

Siły Zbrojne Ukrainy straciły od początku rozpoczętej przez Rosję wojny co najmniej 74 czołgi, zdobywając przy tym co najmniej 117 czołgów rosyjskich - podał amerykański dwutygodnik "Forbes", powołując się na zajmującą się białym wywiadem grupę Oryx.

"Ukraina może obecnie posiadać więcej czołgów niż przed wojną i to bez wyprodukowania ani jednego nowego pojazdu" - zauważył "Forbes".

Rosjanie zdobyli co najmniej 37 czołgów ukraińskich, tracąc przy tym - w wyniku zniszczenia lub zdobycia - około 274.

Jedną z przyczyn utraty przez Rosjan tak wielu czołgów jest szerokie rozciągnięcie ich sił i niechronione linie zaopatrzenia, utrudniające dostarczanie paliwa i amunicji. Wiele ze zdobytych przez Ukraińców czołgów pozostawiono z braku paliwa na przydrożnych polach.

Nie jest jednak jasne - zaznaczył "Forbes" - ile z pozyskanych przez Ukraińców czołgów nadaje się do dalszej walki. W mediach społecznościowych krąży wiele nagrań przedstawiających holowanie rosyjskich czołgów, mniej ich ponowne użycie pod ukraińską flagą. 

Większość rosyjskich pocisków nie trafia w cel

Stany Zjednoczone szacują, że niektóre rosyjskie precyzyjnie naprowadzane pociski rakietowe używane w wojnie z Ukrainą są zawodne nawet w 60 proc. - poinformowało agencję Reutera trzech amerykańskich urzędników, powołując się na dane wywiadowcze.

Z szacunków wywiadu miałoby wynikać np., że rosyjskie pociski manewrujące wystrzeliwane z powietrza charakteryzują się współczynnikiem awaryjności w przedziale od 20 do 60 proc.

Ujawnienie tych doniesień może pomóc wyjaśnić, dlaczego od początku inwazji (24 lutego) Rosji nie udało się osiągnąć kluczowych celów, takich jak zneutralizowanie ukraińskiego lotnictwa - zauważył Reuters.

Agencja zaznacza jednocześnie, że nie jest w stanie niezależnie zweryfikować danych.

Rosjanie po raz drugi opublikowali dane o stratach na froncie w Ukrainie

Rosyjskie wojsko po raz drugi od początku inwazji na Ukrainę podało dane o stratach swoich żołnierzy. Według nich zginęło 1351 wojskowych, a 3825 zostało rannych. To znacznie mniej niż podają Ukraińcy - według nich na wojnie zginęło ponad 16,1 tys. Rosjan.

Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Kreml tylko raz podał jakiekolwiek dane o stratach na froncie. 2 marca resort obrony przekazał, że 498 żołnierzy, a 1597 zostało rannych. Teraz podano najnowszy bilans.

Ukraiński generał chce oddać życie za dzieci z Mariupola

"Jestem gotów dobrowolnie oddać się do rosyjskiej niewoli w zamian za umożliwienie ewakuacji dzieci z Mariupola. Potrzeba mi trzech dni na zorganizowanie misji ewakuacyjnej, następnie mogę zostać zatrzymany" - napisał na Facebooku ukraiński generał policji Wiaczesław Abroskin. 

"W zupełnie zniszczonym Mariupolu pozostało wiele dzieci. Jeśli nie uratuje się ich teraz, umrą w ciągu najbliższych dni. Chodzi już o godziny. Dlatego zwracam się do rosyjskich okupantów - stwórzcie możliwość ewakuacji dzieci z Mariupola, a na ich miejsce proponuję oddać się do waszej niewoli. (...) Zrobię to na ostatnim punkcie kontrolnym" - poinformował Abroskin.

Policjant podkreślił, że w latach 2014-2018 brał czynny udział w walkach w Donbasie i jest poszukiwany przez Rosjan.

"Zorganizowaliście na mnie zamach, chcieliście mnie wyeliminować. Uczestniczyłem w zlikwidowaniu dziesiątek i aresztowaniu tysięcy waszych kolaborantów. To moja osobista inicjatywa - moje życie należy tylko do mnie. Dlatego proponuję, że poświęcę je w zamian za życie dzieci, które wciąż znajdują się w Mariupolu" - napisał Abroskin.