​Pracownicy sektora IT, telekomunikacji, mediów i banków nie zostaną powołani w ramach "częściowej mobilizacji" - poinformowało ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej. Rząd zatwierdził te zmiany. Jak podkreślono, decyzja została podjęta w celu "zapewnienia funkcjonowania" tych branż.

W środę prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację" w kraju. Na front do Ukrainy ma zostać wysłanych 300 tysięcy rezerwistów z doświadczeniem wojskowym. Część Rosjan zdecydowała się na wyjazd z kraju, pojawiały się informacje na kolejkach na przejściach granicznych np. z Gruzją czy Finlandią, masowo także wykupywano loty do Turcji czy byłych republik radzieckich.

Jak przekazał resort obrony Rosji, mobilizacji nie będą podlegali pracownicy niektórych sektorów. "W celu zapewnienia funkcjonowania sektorów high-tech, a także systemu finansowego Federacji Rosyjskiej, podjęto decyzję o niezaciąganiu do służby wojskowej w ramach częściowej mobilizacji osób z wyższym wykształceniem w odpowiednich specjalizacjach i obszarach".

Resort wymienia między innymi pracowników w firmach i organizacjach "działających w obszarze informatyki. Mobilizacja nie obejmie także pracowników "rosyjskich operatorów telekomunikacyjnych" czy zatrudnionych w firmach "w sektorze informacji i komunikacji", czyli w mediach.

Na front nie pojadą także pracownicy firm "zapewniających stabilność krajowego systemu płatniczego i infrastruktury rynku finansowego", czyli banków. To jest pewna zmiana, gdyż w ostatnich dniach informowano, że wezwanie dostali m.in. pracownicy Sbierbanku. Kontrowersją stała się na przykład sprawa 32-letniego Wiktora Bugrajewa, informatyka ze Sbierbanku, który został zmobilizowany, choć nigdy nie służył w wojsku.

Wcześniej rosyjski resort cyfryzacji informował, że pracownicy IT, telekomunikacji i mediów otrzymają "odroczenie częściowej mobilizacji". 

Także prezes banku centralnego Elwira Nabiullina informowała, że pracownicy zatrudnieni w "krytycznych obszarach instytucji finansowych" nie zostaną zmobilizowani. 

Już po rozpoczęciu się inwazji na Ukrainę eksperci w Rosji ostrzegali, że kraj czeka exodus programistów, którzy nie mają problemu ze znalezieniem pracy poza granicami, a jednocześnie w innych państwach nie dotyczyłyby ich ograniczenia m.in. związane z sankcjami. Mobilizacja mogła zachęcić więcej pracowników IT do wyjazdu, co wystraszyło Moskwę.