"Nie mam wątpliwości, że siły specjalne są używane i po stronie rosyjskiej, i po stronie ukraińskiej. To są profesjonaliści. Trudno wyrokować, jaka jest skala ich działań" - mówił w rozmowie z radiem RMF24 pułkownik Krzysztof Przepiórka, współtwórca GROM. Już ponad tydzień trwa inwazja Rosji na Ukrainę.

Zobacz naszą relację minuta po minucie z kolejnego dnia inwazji Rosji na Ukrainę

Tomasz Weryński, radio RMF24: Panie pułkowniku, mówi się z jednej strony o Specnazu, Wagnerowcach, Kadyrowcach, z drugiej strony o Alfie. Jakie siły specjalne po obu stronach walczą na Ukrainie i co możemy powiedzieć o potencjale strony rosyjskiej i ukraińskiej w tym zakresie?

Płk Krzysztof Przepiórka: Tak naprawdę informacje, które do nas spływają o użyciu sił specjalnych, oczywiście trzeba traktować z ostrożnością. Ja nie mam wątpliwości, że te siły są używane i po stronie rosyjskiej, i po stronie ukraińskiej. Są znacznie lepiej wyszkolone, znacznie lepiej wyposażone i po jednej, i po drugiej stronie są profesjonaliści w takich działaniach. 

A jeżeli chodzi o skalę, ile jest po jednej, czy po drugiej stronie, trudno wyrokować. Natomiast bardzo ważnym elementem jest umiejętność działania w terenie zurbanizowanym, bo, proszę zwrócić uwagę, że tak naprawdę siły specjalne się specjalizują w takich mocnych, ale również bardzo precyzyjnych uderzeniach skierowanych na punkty wrażliwe dla przeciwnika. 

Co to znaczy? To są systemy dowodzenia, systemy kierowania ogniem, systemy łączności, środki przerzutu broni i tego typu rzeczy, ale również i likwidacja na przykład dowódców. Na to już są wyspecjalizowane grupy snajperów i po jednej, i po drugiej stronie to działa.

Ukraińcy ogłosili, że ich służby pokonały, słynnych zresztą, Czeczenów Kadyrowa, którzy mieli polować na prezydenta Wołodymira Zełeńskiego. Jak mogło wyglądać takie starcie?

Oczywiście Kadyrow ma swoich siepaczy. Ta narracja wokół tych Kadyrowców jest specjalnie jakby podkręcana również przez samych Rosjan, żeby wzbudzić grozę wśród obrońców, że oni są niezwykle skuteczni, niezwykle waleczni i okrutni. To samo dotyczy Grupy Wagnera. Oczywiście Wagner miał swoje udziały w różnego rodzaju mordach, których dokonywał. 

Natomiast, jak się okazuje, siły ukraińskie znakomicie sobie poradziły. Mają również zdolność rozpoznawania zamiarów przeciwnika i jest ona tutaj niezwykle ważna. Sądzę, że informacje, które wpłynęły do Ukraińców od ich sojuszników, pozwoliły im na to, żeby dokonać zasadzki na tych Kadryowców i wykorzystując element zaskoczenia zlikwidować zagrożenia. 

To jest kluczowe w działaniach specjalnych. Działania specjalne charakteryzują się tym, że są pod działaniami praktycznie takimi nieregularnymi, niekonwencjonalne. Zwykle te działania toczą się w ugrupowaniu przeciwnika, więc wszystko zależy od determinacji, wyszkolenia i wyposażenia.

A jak w ogóle wyglądają działania sił specjalnych w czasie tego konfliktu, jakie mogą wykonywać zadania?

To tak jak powiedziałem wcześniej, one są skierowane na dezorganizację, mówię tutaj w tej chwili o siłach rosyjskich. Na dezorganizację pracy urzędów, czyli ataki na obiekty infrastruktury krytycznej, mówię tutaj o wodociągach, o elektrowni, o bazach zaopatrywania w paliwo. To są takie newralgiczne rzeczy, bez których nie ma możliwości prawidłowego funkcjonowania i to powoduje również taki psychologiczny efekt. Dopóki mamy ciepło, dopóki mamy żywność, dopóki mamy światło i jesteśmy w jakiś sposób zabezpieczeni, to możemy walczyć. Jeżeli tego zabraknie, tutaj od razu morale może zdecydowanie usiąść i na to siły specjalne rosyjskie kierują swoje działania.

Proszę zwrócić uwagę, dlaczego Kliczko ogłosił godzinę policyjną i to tak długo trwało? Ponieważ na terenie Kijowa zaczęły pracować takie grupy dywersantów, które prowadziły taką akcję destrukcyjno-psychologiczną. To jest takie oddziaływanie, może strat nie zadają dużo, ale panika wśród ludności może być wzmożona poprzez tego typu działania.

Panie pułkowniku, słyszymy o tej słynnej skądinąd kolumnie, która jest niedaleko Kijowa, ale która de facto jest uziemiona. Czy to nie jest jakaś przestrzeń do działania sił specjalnych Ukrainy, żeby, mówiąc wprost, zniszczyć tę kolumnę?

To prawda. Natomiast Ukraińcy się przygotowywali do obrony, dla nich najważniejsza jest obrona Kijowa. Ta kolumna, proszę zwrócić uwagę, jest rozciągnięta  na jednej drodze (też nie rozumiem tego do końca). Ile sił i środków trzeba by było do użycia, żeby tę kolumnę w jakiś sposób unicestwić, to jest robota dla lotnictwa, którego Ukraińcy praktycznie już nie mają. Nie mają skąd startować, bo wszystkie lotniska, znakomita ich większość została zniszczona, to samo z samolotami. 

Priorytety i działania Ukraińców muszą być skierowane na obronę przeciwlotniczą, a przede wszystkim taką dywersyjną Kijowa i najważniejszych obiektów, najważniejszej infrastruktury krytycznej wokół miasta, zresztą każdego większego miasta, żeby Rosjanie nie zamknęli drogi dostaw broni i amunicji. 

Ona praktycznie jest jedyna, bo jest z zachodu, bo od południa przecież całe wybrzeże Morza Czarnego i Azowskiego zostało przez Rosjan zajęte. Od wschodu przez Ługańsk, Donieck i od północy ze strony granicy białoruskiej wszystko jest odcięte, więc pozostaje tylko granica zachodnia. Żeby utrzymać tę drogę dostaw i ewakuacji ludności cywilnej, te całe siły muszą być skierowane w tamten rejon i dodatkowo bronić tego, co jeszcze zostało do bronienia.

Osiem lat temu ukraińskie siły specjalne, to byli de facto funkcjonariusze prorosyjscy, więc budowanie nowych sił jest chyba zadaniem bardzo trudnym.

To prawda, takie siły buduje się bardzo długo, to nie jest tak, że po przejściu jakiegoś tam procesu selektywnego i podstawowego szkolenia już się jest specjalsem. Ten proces trwa ciągle, ponieważ są zmiany w taktyce działania, są zmiany w uzbrojeniu. Do tego wszystkiego dochodzą różnego rodzaju aspekty, gdzie te siły specjalne muszą być zawsze 2-3 kroki przed swoim potencjalnym przeciwnikiem i muszą na to reagować, więc i dobór kadry do tego rodzaju sił zbrojnych, ale również i możliwości pozyskania nowego sprzętu uzbrojenia jest tutaj kluczowy. 

Stąd wszystkie kraje oprócz tej silnej pięści lotniczo-lądowej, muszą mieć wysoce wyspecjalizowane siły specjalne, które stanowią w jakiś sposób kluczową taką forpocztę, awangardę działań zbrojnych. Zwykle siły specjalne są przerzucane jako pierwsze w rejon działań poza linią styczności wojsk i one tam wykonują swoją robotę. To jest kluczowe zadanie sił specjalnych.

A jak pan sądzi, czy polskie siły specjalne albo amerykańskie były zaangażowane w tworzenie nowych sił specjalnych na Ukrainie?

Panie redaktorze, proszę o następny zestaw pytań.

Tak myślałem. Specjalnie dla radia RMF24 pułkownik Krzysztof Przepiórka, współtwórca GROM był naszym gościem, bardzo panu dziękujemy za rozmowę.

Dziękuję bardzo. Czołem!

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: