Szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock poinformowała, że rząd uznał 40 rosyjskich dyplomatów za osoby niepożądane. Niemcy zapowiadają też zwiększenie pomocy dla ukraińskiej armii. Na wyrzucenie dyplomatów zdecydowali się też Francuzi.

"Obrazy z Buczy świadczą o niewiarygodnej brutalności rosyjskich przywódców i tych, którzy podążają za ich propagandą" - stwierdziła Baerbock w oświadczeniu dotyczącym masakry cywilów w Buczy.

"Rząd federalny zdecydował dziś o uznaniu znacznej liczby członków ambasady Rosji, którzy tutaj w Niemczech pracowali na co dzień przeciwko naszej wolności, przeciwko spójności naszego społeczeństwa, za osoby niepożądane" - zaznaczono.

Baerbock zaznaczyła, że Niemcy pracują ze swoimi partnerami nad kolejnymi krokami. "Będziemy dalej zaostrzać sankcje przeciwko Rosji i zdecydowanie zwiększymy nasze wsparcie dla ukraińskich sił zbrojnych, wzmocnimy także wschodnią flankę NATO" - podkreśliła.

Uznanie dyplomaty za osobę niepożądaną oznacza wydalenie tej osoby z kraju przyjmującego.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji zapowiedziało odpowiedź na działania rządu Niemiec. 

Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" podał w weekend, że rząd Niemiec rozważa wydalenie z kraju znaczącej liczby rosyjskich dyplomatów podejrzanych o pracę w tajnych służbach. Według "SZ" MSZ w Berlinie konsultował tę decyzję w minionym tygodniu z partnerami z krajów G7.

Francuzi też wyrzucają Rosjan

O wyrzuceniu rosyjskich dyplomatów poinformowało też MSZ Francji. "Ich działania są sprzeczne z naszymi interesami bezpieczeństwa narodowego. To posunięcie (tj. wyrzucenie personelu dyplomatycznego - przyp. RMF FM) jest częścią europejskiej inicjatywy" - napisano w oświadczeniu francuskiego ministerstwa.

Według AFP Paryż zdecydował się na wydalenie 35 Rosjan. 

Od rozpoczętej 24 lutego przez Rosję wojny przeciw Ukrainie rosyjskich dyplomatów wydalono między innymi ze Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii, Czarnogóry, Czech, Irlandii, Holandii, Polski, USA, Belgii, Holandii i ONZ.

Po tym, jak rosyjskie wojska zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nich wcześniej miejscowości weszły siły ukraińskie, pojawiają się kolejne zdjęcia i nagrania, na których widać dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami. Doniesienia o zbrodniach napływają z Buczy, Irpienia, Hostomla, a także innych miejscowości.

W wyzwolonej przez ukraińskie wojska Buczy, na północny zachód od Kijowa, pochowano już ciała ok. 400 cywilów. Dokładna liczba zamordowanych przez wojska rosyjskie osób wciąż jest ustalana.