Międzynarodowy Komitet Olimpijski odrzucił w poniedziałek ostrą krytykę ze strony ukraińskich urzędników, którzy oskarżyli go o propagowanie wojny, w związku otwarciem przed sportowcami z Rosji i Białorusi możliwości zakwalifikowania się do igrzysk olimpijskich w Paryżu.

W sobotę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak określił MKOl jako organizację "promującą rosyjską antyludzką politykę", a w poniedziałek ( 30.01) w kolejnym wpisie na Twitterze dodał, że rosyjska obecność na igrzyskach będzie stanowić dla Moskwy "platformę do promowania ludobójstwa".

"MKOl odrzuca w najostrzejszych słowach to i inne zniesławiające oświadczenia. Nie mogą one służyć jako podstawa do jakiejkolwiek konstruktywnej dyskusji" – oświadczył MKOl w wydanym komunikacie.

Wcześniej w poniedziałek także minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zwrócił uwagę, że 45 z 71 medali Rosji na igrzyskach olimpijskich w Tokio wywalczyli sportowcy, którzy byli jednocześnie członkami Centralnego Klubu Sportowego Armii Rosyjskiej.

"Armia ta dopuszcza się okrucieństw, zabija, gwałci i grabi. To właśnie ją ignoranci z MKOl chcą umieścić pod białą flagą, która pozwala Rosjanom na rywalizację" – podkreślił Kułeba.

Pomimo wielokrotnych apeli Ukrainy o zakazanie rosyjskim i białoruskim sportowcom udziału w igrzyskach w Paryżu w 2024 roku, MKOl zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że "bada" możliwość dopuszczenia ich do udziału pod neutralną flagą.

W ubiegłą środę MKOl ogłosił, że Olimpijska Rada Azji zaproponowała Rosjanom i Białorusinom udział w zawodach rozgrywanych na tym kontynencie, mogących obejmować również kwalifikacje olimpijskie. Rosjanie i Białorusini nie mogą bowiem startować w kwalifikacjach w Europie z powodu sankcji nałożonych na ich kraje w związku z inwazją Rosji na Ukrainę.

Stanowisko MKOl wywołało oburzenie Ukraińców

W czwartek minister sportu Ukrainy Wadym Gutcajt zagroził bojkotem igrzysk olimpijskich w Paryżu, a w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział rozpoczęcie międzynarodowej kampanii, której celem ma być uniemożliwienie rosyjskim sportowcom udziału w najbliższej olimpiadzie. Zaprosił też szefa MKOl Thomasa Bacha do Bachmutu, obecnie jednego z najgorętszych miejsc trwającej od blisko roku wojny Rosji z Ukrainą.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła z kolei w piątek, że jakakolwiek próba wyrzucenia Rosji z międzynarodowego sportu jest "skazana na niepowodzenie".

Po inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku, MKOl nałożył sankcje na Rosję i Białoruś. W obu krajach nie są organizowane międzynarodowe imprezy sportowe. Z wielu zawodów Rosjanie i Białorusini zostali wykluczeni, a tam, gdzie mogą startować indywidualnie, nie są eksponowane żadne symbole narodowe tych krajów.