Białorusini z graniczącego z Ukrainą obwodu homelskiego masowo dostają wezwania do komisji wojskowych. Ci, którzy już tam byli, mówią, że według władz celem są ćwiczenia z mobilizacji - poinformował portal Zierkało.

Już kilkadziesiąt osób powiadomiło redakcję portalu o otrzymaniu wezwania. W dokumencie nie ma przy tym mowy o celu stawienia się na komisji. Tych, którzy już tam byli, informowano, że przyczyną są ćwiczenia z mobilizacji i sprawdzenie, czy wszyscy są na miejscu.

Wezwania są wręczane ludziom m.in. w pracy, a otrzymują je także osoby, które mają urlopy bezpłatne - wynika z relacji czytelników portalu. Wśród miast, których mieszkańcy są wzywani, znajdują się m.in. Mozyrz, Żłobin czy Swietłahorsk.

Według doniesień ze Swietłahorska wezwania dostają nawet mężczyźni, którzy nigdy nie służyli w wojsku. Lekarze mają natomiast podpisywać oświadczenia, że nie wyjadą z kraju. Wezwania otrzymywali m.in. pracownicy koncernu Biełaruśkalij.

Wszystkie osoby, które przychodzą do komisji, są po sprawdzeniu personaliów odsyłane do domu.

Mieszkaniec Homla powiedział portalowi, że w komisji podkreślono, iż w kraju nie ma żadnej mobilizacji.

Wezwania wręczano również kobietom objętym obowiązkiem wojskowym. Pielęgniarka z Rzeczycy powiedziała, że zgromadzonych trzymano przez kilka godzin, po czym zwolniono. Na pytanie, czy będą jeszcze wzywani, usłyszała odpowiedź, że nie.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podawał we wtorek, że w obwodzie homelskim na południu Białorusi planowane są w dniach 28 czerwca-16 lipca zbiórki osób podlegających obowiązkowi służby wojskowej.