W wyzwolonym przez ukraińskie wojska mieście Łyman w północnej części obwodu donieckiego znaleziono masowy grób, w którym znajduje się ponad 50 ciał cywilów zamordowanych przez rosyjskich okupantów - poinformował w środę portal Hromadske.

Mieszkańców Łymanu, podejrzewanych przez Rosjan o współpracę z ukraińską armią, zmuszano do zbierania i chowania ludzkich szczątków. Nie wszyscy zamordowani zostali zidentyfikowani, ponieważ ciała mogły długo leżeć na ulicach.

Trudno określić łączną liczbę zabitych w mieście, bowiem ofiary wrogich ostrzałów były niekiedy grzebane w różnych miejscach przez swoich sąsiadów - czytamy w korespondencji z wyzwolonego miasta.

Agresorzy nie zabierali ciał swoich żołnierzy. Rosjanie zamieszkali w jednym z domów i zorganizowali tam punkt pomocy medycznej. Gdy się wycofywali, to tylko ewakuowali rannych, a poległych zostawili - powiadomili dziennikarze Hromadskego.

Tortury w obwodzie charkowskim

W wyzwolonej miejscowości Nowopłatoniwka w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy znaleziono ciała dwóch cywilów zabitych przez rosyjskie wojska; mężczyźni byli przed śmiercią torturowani, zginęli od strzałów w głowę - poinformowała w środę agencja Interfax-Ukraina za policją i prokuraturą regionu charkowskiego.


Szczątki odkryto na terenie obiektu wypoczynkowego, w którym mieściła się baza rosyjskich wojsk specjalnego przeznaczenia (specnazu).

"Ręce (zamordowanych mężczyzn) były skute kajdankami. (...) Zabici to mężczyźni w wieku około 30-35 lat, mieli na sobie cywilne ubrania. Ciała znajdowały się w piaszczystym dole o głębokości czterech metrów. Tożsamość ofiar jest ustalana" - powiadomiła w komunikacie policja Charkowszczyzny.

Na wyzwolonych we wrześniu przez ukraińskie siły terenach w obwodzie charkowskim odkrywane są kolejne miejsca pochówku cywilów i rosyjskie katownie, w których torturowano lokalnych mieszkańców. Największe skupisko grobów odnaleziono w lesie pod Iziumem, gdzie znajdowało się 447 ciał.