Zmarła kobieta w ciąży ranna podczas bombardowania oddziału położniczego w oblężonym przez rosyjskie wojska Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy – poinformowała w poniedziałek agencja Ukrinform, powołując się na dziennikarkę Głosu Ameryki Asję Dolinę.

"Pierwsza ciężarna dziewczyna z reportaży foto/wideo z miejsca bombardowania szpitala położniczego nr 1 w Mariupolu, ta, którą wynosili na noszach, nie przeżyła. Zmarło też jej nienarodzone dziecko" - napisała dziennikarka na Facebooku.

Pacjentka ostrzelanego szpitala położniczego w Mariupolu urodziła dziecko

Drugą kobietą ze zdjęcia z ostrzelanego szpitala położniczego w Mariupolu jest Marianna. Sfotografowano ją uciekającą po schodach z dużym ciążowym brzuchem.

11 marca pojawiła się informacja, że urodziła zdrową dziewczynkę.

W internecie zaczęły krążyć fake newsy, że Marianna jest modelką i została wynajęta do pozowania na tle zniszczonego szpitala.

Kobieta rzeczywiście ma konto na Instagramie. Nazywa się Marianna Podgurskaya. Przed rosyjskim atakiem na Ukrainę zajmowała się m.in. modą i prezentowaniem treści lifestylowych.

Jak podawała Nexta, ambasada rosyjska w Wielkiej Brytanii stwierdziła, że zdjęcia uciekającej ukraińskiej influencerki to przemyślana, zainscenizowana strategia. Wpisy zostały następnie usunięte.



Siergiej Ławrow o ataku na szpital w Mariupolu

Podczas konferencji w ubiegłym tygodniu, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow stwierdził, że szpital położniczy w Mariupolu został zaatakowany przez Rosjan, bo "od dawna był okupowany przez batalion Azow i innych radykałów".

Kilka dni temu, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, rosyjska delegacja przedstawiła dowody, że ten szpital od dawna był okupowany przez batalion Azow i innych radykałów, którzy wyrzucili wszystkie matki, pielęgniarki i cały personel - stwierdził Siergiej Ławrow.

Rosyjski polityk przyznał, że widział filmy i zdjęcia pokazujące ranne kobiety. Jego zdaniem, były to medialne manipulacje.

To nie pierwszy raz, kiedy słyszymy żałosne oskarżenia o tzw. okrucieństwa popełniane przez rosyjskie siły zbrojne - podkreślił.

Zginęło 2187 mieszkańców Mariupola, kończy się żywność i woda

W oblężonym przez siły rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy od początku inwazji zginęło już 2187 mieszkańców; w mieście kończą się ostatnie zapasy żywności i wody, a Rosjanie wciąż ostrzeliwują cele cywilne - poinformowała w niedzielę rada miejska.

"Przez (ostatnie) 24 godziny były co najmniej 22 bombardowania (...) Na Mariupol spadło już ponad 100 bomb" - napisano w oświadczeniu, cytowanym przez agencję Reutera. Zaznaczono, że Rosjanie blokują miasto i ostrzeliwują cele niemilitarne.

"Ludzie są w trudnej sytuacji od 12 dni. W mieście nie ma prądu, wody ani ogrzewania. Prawie nie ma komunikacji mobilnej. Ostatnie zapasy jedzenia i wody się kończą" - zaznaczają lokalni urzędnicy.

Obecnie kluczowym zadaniem jest pomoc oblężonemu Mariupolowi - powiedział w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w nagraniu zamieszczonym na Facebooku.

"Kolumna naszej humanitarnej pomocy znajduje się w odległości 2 godz. od Mariupola, tylko 80 km. Robimy wszystko, żeby przełamać opór okupantów, którzy blokują nawet duchownych Cerkwi prawosławnej, wiozących tę pomoc: jedzenie, wodę, leki" - podkreślił w niedzielę prezydent Ukrainy.