W przyszłym tygodniu rozstrzygnie się los obwodu ługańskiego - twierdzi szef władz tego obwodu, Serhij Hajdaj. Według niego Władimir Putin chce opanować Ługańszczyznę za wszelką cenę. 95 proc. terytorium obwodu ługańskiego jest już zajęte przez rosyjskie wojsko. Cały czas ciężkie walki toczą się w pobliżu Siewierodoniecka. Dowództwo operacyjne Południe podkreśla, że jednym z rosyjskich priorytetów jest zajęcie Odessy. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział podczas konferencji w Davos, że wycofanie rosyjskich wojsk do linii sprzed 24 lutego może być pierwszym krokiem do rozmów. Zaznaczył jednak, że negocjacje mogłyby się toczyć tylko między nim i Putinem. Najważniejsze wydarzenia związane z 91. dniem wojny w Ukrainie zebraliśmy w podsumowaniu dnia.

Walki na Ługańszczyźnie, Rosjanie chcą zająć Odessę

Prezydent Rosji Władimir Putin podjął decyzję, że trzeba opanować Ługańszczyznę za wszelką cenę. Na ten kierunek przerzucane są siły wroga spod Mariupola, Charkowa i z regionu donieckiego - poinformował szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj, cytowany przez agencję UNIAN.

Sądzę, że wszystko rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu. Będzie to czas, który zdecyduje o losie obwodu ługańskiego - ocenił Hajdaj. Rosjanie kontrolują już 95 proc. obwodu. 

Ciężkie walki toczą się w pobliżu Siewierodoniecka. Miasto jest ostrzeliwane przez rosyjskie wojska z samolotów, stanowisk artyleryjskich i wyrzutni rakietowych.

Przed rosyjską agresją miasto liczyło ponad 100 tys. mieszkańców. Według ocen administracji regionu ługańskiego z początku maja, w Siewierodoniecku pozostało obecnie około 15 tys. cywilów.

Jak poinformowała rzeczniczka dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk, zajęcie i okupacja Odessy nad Morzem Czarnym pozostaje jednym z priorytetów sił rosyjskich.

Okręty wroga przegrupowują się, wzmacniają, przewożą ładunki, usiłują zająć niektóre pozycje, w tym na Wyspie Węży. Na Krymie są rozmieszczane dodatkowe dywizjony obrony przeciwlotniczej, bo wróg już zdaje sobie sprawę, że ataki na jego okręty to nie mrzonka, tylko realna możliwość - oznajmiła.

Trasa Lisiczańsk-Bachmut nie została opanowana przez rosyjskie wojska

Strategicznie ważna trasa Lisiczańsk-Bachmut nie została opanowana przez rosyjskie wojska, lecz wciąż znajduje się pod kontrolą sił ukraińskich - zapewnił na Telegramie szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.

Gubernator odniósł się w ten sposób do medialnych doniesień, jakoby fragment istotnej trasy został opanowany przez Rosjan, co groziłoby "odcięciem" regionu ługańskiego od pozostałej części Ukrainy.

"Droga jest wprawdzie ostrzeliwana, ale dzisiaj zdołaliśmy już dostarczyć tamtędy pomoc humanitarną. Według stanu na godzinę 13 (godz. 12 w Polsce - PAP) wciąż można przemieszczać się tym szlakiem komunikacyjnym" - dodał Hajdaj.

Zełenski: Zgadzam się na bezpośrednie negocjacje jedynie z Putinem

Wycofanie rosyjskich wojsk do linii sprzed 24 lutego może być pierwszym krokiem do rozmów - powiedział podczas konferencji w Davos prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Ukraiński prezydent dodał, że w rozmowach tych nie mogliby uczestniczyć pośrednicy i zgodziłby się jedynie na format bezpośrednich negocjacji pomiędzy nim i rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Polityk podkreślił, że Ukraina zamierza walczyć dopóki nie odzyska całego swojego terytorium.

Zełenski zaznaczył, że jeśli Putin "rozumie rzeczywistość" możliwym jest znalezienie dyplomatycznego wyjścia z konfliktu, chociaż - jak ocenił - "nie widzi obecnie w Rosji zainteresowania zakończeniem wojny".

Szef ukraińskiej dyplomacji ostro o NATO

Podczas wojny zawsze opadają maski i ukazują się prawdziwe oblicza; ujrzeliśmy rewolucyjne, nowatorskie działania Unii Europejskiej, wspierające Ukrainę i ujrzeliśmy też NATO, które dosłownie nic nie zrobiło - ocenił  podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Dostrzegamy grupę sojuszników z NATO, udzielających nam pomocy. Jednak na początku wojny obywatele Ukrainy sądzili, że to Sojusz Północnoatlantycki jest potężną siłą, a UE może tylko wyrażać swoje zaniepokojenie. (...) Tymczasem w UE podjęto decyzje, jakich oni (przedstawiciele państw członkowskich - PAP) sami od siebie nie oczekiwali, podczas gdy NATO jako instytucja pozostało bezczynne. Mówię to z przykrością - podkreślił Kułeba w wystąpieniu

Putin upraszcza proces uzyskiwania obywatelstwa mieszkańcom okupowanych terenów

Mieszkańcy okupowanych terenów obwodu chersońskiego i zaporoskiego w Ukrainie będą mogli uzyskać obywatelstwo rosyjskie na drodze uproszczonej procedury. Odpowiedni dekret w tej sprawie podpisał prezydent Rosji Władimir Putin.

W myśl przepisów, osoby pochodzące z tych terenów posiadające co najmniej jednego rosyjskiego rodzica, mieszkające na stałe w Rosji, albo też przedstawiciele niektórych zawodów, będą mogły uzyskać obywatelstwo w ramach uproszczonej procedury.

W reakcji ukraiński resort spraw zagranicznych stwierdził, że to kolejny przejaw zbrodniczych celów wojny Rosji przeciw Ukrainie.

"Dekret prezydenta Rosji jest nieważny i nie wywołuje żadnych skutków prawnych. Decyzja ta nie wpłynie na obywatelstwo osób, które zamieszkują na czasowo okupowanych terenach na Ukrainie" - dodano w oświadczeniu resortu dyplomacji.

Rosyjskie straty

Od początku inwazji na Ukrainę wojska rosyjskie straciły blisko 29,4 tys. żołnierzy - poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Całkowite straty bojowe Rosjan to według ukraińskich danych: około 29,4 tys. ludzi (zabitych, rannych, wziętych do niewoli), a także: 1305 czołgów, 3213 bojowych pojazdów opancerzonych, 606 systemów artyleryjskich, 201 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 93 systemy obrony przeciwlotniczej, 206 samolotów, 170 śmigłowców, 2217 pojazdów kołowych i cystern, 13 jednostek pływających, 491 bezzałogowców i 112 pocisków manewrujących.

Największe straty Rosjanie ponieśli na kierunku Łyman - ważny węzeł kolejowy w obwodzie donieckim - przekazano w komunikacie.

Jak poinformował dziennikarz ukraińskiej agencji UNIAN Roman Cymbaliuk, rosyjscy żołnierze, którzy zostali ranni podczas inwazji na Ukrainę, są wysyłani na leczenie do szpitali znacznie oddalonych od miejsc stacjonowania ich jednostek. Wzrasta też liczba samookaleczeń wśród żołnierzy wroga - poinformował Cymbaliuk. Według dziennikarza wojskowi okaleczają się, ponieważ chcą w ten sposób uniknąć walki i wrócić do ojczyzny.

KE proponuje nowe przepisy ws. konfiskaty majątków rosyjskich oligarchów

Komisja Europejska przedstawiła propozycje rozwiązań prawnych umożliwiających szybsze zamrażanie oraz konfiskatę majątków rosyjskich oligarchów. Jakikolwiek próba obchodzenia sankcji będzie przestępstwem - powiedział komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

Obchodzenie sankcji przez unijne firmy poprzez płacenie za rosyjski gaz w rublach także może oznaczać konfiskatę majątku takiego przedsiębiorstwa. Pieniądze z tych konfiskat mają być przeznaczone na potrzeby Ukrainy.