W rejonie (powiecie) kupiańskim w obwodzie charkowskim na północnym-wschodzie Ukrainy znaleziono ostrzelaną przez rosyjskie wojska kolumnę samochodów cywilnych – powiadomił szef regionalnych władz Ołeh Syniehubow. Zginęły 24 osoby, w tym 13 dzieci i kobieta w ciąży - poinformował rzecznik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy tego regionu Władysław Abduła.

Syniehubow poinformował na Telegramie, że w rejonie kupiańskim znaleziono ostrzelaną kolumnę aut z ludnością cywilną. 

Zauważył, że siły rosyjskie zaatakowały cywilów, próbujących uciec przed ostrzałami. "To okrucieństwo, które nie ma żadnego uzasadnienia" - podkreślił gubernator.

Początkowo informowano, że zginęło co najmniej 20 osób, w tym 10 dzieci. Później rzecznik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy tego regionu Władysław Abduła przekazał o śmierci 24 osób, w tym 13 dzieci i kobiety w ciąży. To dane ostateczne - dodał.

Tymczasem p.o. szefa SBU Wasyl Maluk przekazał, że cywilna kolumna składająca się z siedmiu samochodów została ostrzelana pod koniec września w tzw. szarej strefie między okupowaną miejscowością Swatowe w obwodzie ługańskim a wyzwolonym Kupiańskiem w obwodzie charkowskim.

Bestialski atak na cywilów przeprowadziła dywersyjno-rozpoznawcza grupa okupantów - z broni strzeleckiej praktycznie całkowicie zniszczono sześć starych samochodów osobowych i jeden samochód dostawczy Gazela - oświadczył Maluk.

Ostrzał kolumny samochodów pod Zaporożem

Z kolei wczoraj Rosjanie zaatakowali konwój cywilów pod Zaporożem na Ukrainie. W wyniku ostrzału zginęło - według ostatniego bilansu - 30 osób, w tym dwoje dzieci, 88 osób zostało rannych. Śmierć poniósł jeden policjant, 27 funkcjonariuszy jest rannych.

Szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski poinformował, że w rosyjskim ataku, który nazwał zamachem terrorystycznym, wykorzystano zmodernizowane rakiety do systemów S-300. Jest to broń przeciwlotnicza i przeciwrakietowa, jednak Rosjanie używają jej od pewnego czasu do ataków na cele naziemne w Ukrainie.

Wcześniej rosyjskie wojska wykorzystywały rakiety, które najpierw wbijają się w ziemię na głębokość kilku metrów, a następnie wybuchają - wyjaśnił Monastyrski. Tym razem użyto rakiet eksplodujących od razu po kontakcie z ziemią.

Nasi pirotechnicy na miejscu powiedzieli, że wybuch pocisku nastąpił w chwili uderzenia w ziemię. To ma na celu spowodowanie jak największej liczby ofiar śmiertelnych - powiedział minister na antenie ukraińskiej telewizji. Jego wypowiedź została opublikowana na stronie internetowej ukraińskiego MSW.

Monastyrski podkreślił, że w pobliżu nie było żadnych obiektów wojskowych ani sprzętu militarnego. Do ataku doszło na wyjeździe z kontrolowanego przez Ukrainę Zaporoża, gdzie codziennie tworzy się kolumna cywilnych samochodów. Jak powiadomił szef MSW, ludzie przyjeżdżają tam, by zobaczyć swoich bliskich. Wcześniej ukraińskie media informowały, że cywile gromadzą się przy drogach wyjazdowych z miasta, by zabrać swoich bliskich z terenów znajdujących się pod rosyjską okupacją lub przekazać im pomoc.

Atak został przeprowadzony w kilku seriach - powiedział urzędnik.