​Rosyjskie linie lotnicze, w tym państwowy Aerofłot, zaczęły rozbierać swoje samoloty, by zdobyć części zamienne, których nie mogą zakupić z powodu sankcji - poinformowała agencja Reutera. Według rosyjskiego ministerstwa transportu, od połowy do dwóch trzecich zagranicznych maszyn jest zagrożonych demontażem.

Jak podaje Reuters, Aerofłot rozebrał co najmniej jeden samolot Suchoi Superjet 100 i jeden Airbus A350 (określany przez rozmówców agencji jako "prawie nowy"). Usunięto także części z kilku samolotów Boeing 737 i Airbus A320.

Według serwisu Flightradar, od końca lipca Aerofłot nie eksploatował około 50 swoich samolotów. Trzy z siedmiu Airbusów A350 należących do firmy, nie wystartowały od około trzech miesięcy.

Rosyjski rząd już wcześniej zalecał, by linie lotnicze rozbierały swoje samoloty na części, by zapewnić funkcjonowanie pozostałej floty co najmniej do 2025 roku. Od końca lutego Wielka Brytania, USA, Unia Europejska i inne kraje nałożyły sankcje na rosyjskie linie lotnicze. Zakazano m.in. eksportu towarów i technologii wykorzystywanych w sektorach lotniczym i kosmicznym, a także konserwacji sprzętu.

O problemach branży pisał pod koniec kwietnia "Kommiersant". Według źródeł dziennikarzy m.in. w rosyjskim ministerstwie transportu i dwóch liniach lotniczych, flota samolotów zagranicznych w Rosji zacznie się intensywnie zmniejszać ze względu na rozbieranie maszyn na części. Według rozmówców z resortu, od połowy do dwóch trzecich samolotów jest zagrożonych demontażem. Władze zakładają, że nawet w najlepszym scenariuszu ruch pasażerski do 2030 roku nie wróci do poziomu sprzed wojny. 

W lipcu wicepremier Jurij Borysow powiedział, że ministerstwo transportu obliczyło, że rosyjskie linie lotnicze będą w stanie obsługiwać istniejącą flotę samolotów Airbus i Boeing jeszcze przez pięć lat.